Wstydliwy błąd George'a Russella. Może mieć pretensje tylko do siebie

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell

George Russell nie popisał się w GP Kanady. Kierowca Mercedesa uderzył w ścianę na początku wyścigu. Był to pierwszy tak poważny błąd Brytyjczyka w tym sezonie. Mimo to, Russell miał szansę na wywiezienie punktów z Kanady.

W tym artykule dowiesz się o:

Wydawało się, że George Russell powalczy o podium w GP Kanady, ale na dwunastym okrążeniu kierowca Mercedesa popełnił błąd na wyjściu z ósmego zakrętu i uderzył w bandę. Brytyjczyk dość poważnie uszkodził przednie skrzydło i tylne prawe koło. 25-latek był jednak w stanie dojechać do alei serwisowej i po chwili wrócił do rywalizacji.

Russell w drugiej fazie wyścigu awansował nawet na ósmą lokatę i miał spore szanse na wywiezienie punktów z Montrealu. Jednak w bolidzie brytyjskiego kierowcy pojawiły się problemy z hamulcami, które ostatecznie doprowadziły do jego wycofania z rywalizacji na 53. okrążeniu.

- Pojechałem za szeroko w ósmym zakręcie. Wiedziałem, że uderzę w krawężnik, ale nie spodziewałem się, że doprowadzi to do aż takiej reakcji. Od razu frunąłem w powietrzu. Gdy wylądowałem, straciłem kontrolę nad tyłem bolidu i trafiłem w ścianę. Wszystko wydarzyło się dość szybko - powiedział Russell, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata

- Szczerze mówiąc, zakładałem, że to koniec wyścigu dla mnie. Byłem zaskoczony, że mogłem jechać dalej. To gorzka pigułka do przełknięcia. Jednak taki powinien być ten sport. Popełniłem mały błąd i zostałem za niego ukarany - dodał kierowca Mercedesa.

Początkowo podejrzewano, że usterka spowodowana była wcześniejszym uderzeniem w ścianę, w następstwie którego doszło do uszkodzenia kanałów chłodzących hamulce. Jednak Russell po GP Kanady ocenił, że najprawdopodobniej model W14 nie był dostosowany do jazdy za innymi bolidami w brudnym powietrzu, co miało wpływ na temperaturę hamulców.

- Mogliśmy skończyć na ósmym miejscu, ale jechałem w sporym tłoku. Nie spodziewaliśmy się przed wyścigiem, że znajdziemy się w takiej pozycji. Dlatego najprawdopodobniej ustawiliśmy niewłaściwie hamulce - przyznał Russell.

- Muszę przyjrzeć się tej awarii wraz z zespołem, ale jestem prawie pewien, że doszło do niej wskutek tego, że jechałem w tłoku. Nie planowaliśmy tego, więc ustawienia nie były odpowiednie do takiej jazdy. Wszystko stało się dość nagle, gdy było już za późno na reakcję. Gdy przegrzejesz hamulce, to niezależnie jak bardzo zaczniesz o nie dbać, nie ma już od tego powrotu - podsumował Brytyjczyk.

Czytaj także:
- Awantura o kask legendy F1. Interweniowała rodzina
- Absurdalne żądania Hamiltona. Fortuna dla mistrza?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty