Wyniki nie bronią kierowcy. Pożegna się z F1?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Nyck de Vries
Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Nyck de Vries
zdjęcie autora artykułu

Kilka tygodni temu Nyck de Vries otrzymał ultimatum, że ma poprawić wyniki w F1, bo w innym razie straci miejsce w Alpha Tauri. Holender nadal jest bez punktów, a cierpliwość Helmuta Marko z Red Bulla może się skończyć w każdej chwili.

W maju Nyck de Vries usłyszał ultimatum od Helmuta Marko, który zarządza kierowcami w zespołach należących do Red Bulla. 28-latek miał poprawić swoje tempo podczas trzech najbliższych wyścigów Formuły 1, aby zachować miejsce w Alpha Tauri. W przypadku GP Hiszpanii u de Vriesa można było dostrzec pewne symptomy poprawy, ale GP Kanady to kolejny wyścig z prostymi błędami Holendra.

W Montrealu kierowca Alpha Tauri "zasłynął" pojedynkiem z Kevinem Magnussenem, w wyniku którego wywiózł siebie i rywala na pobocze, tracąc przez to sporo czasu. - Nie zostawił miejsca Magnussenowi, następnie Kevin musiał opuścić tor, aby nie uderzyć w Nycka - ocenił w gazecie "NOS" Jan Lammers, szef GP Holandii i były kierowca F1.

- Potem było jeszcze gorzej, bo w następnym zakręcie był chyba zdezorientowany. To nie było miejsce do wyprzedzania, a on zahamował za późno. Kevin zrobił wszystko w porę, ale nie mógł skręcić, bo wjechałby w Nycka. Zarządzanie tym wyścigiem przez de Vriesa było kiepskie - dodał Lammers.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

Podczas gdy Lammers dogląda przygotowań do sierpniowego GP Holandii, może się okazać, że w Zandvoort nie będziemy oglądać dwóch miejscowych kierowców. Nyck de Vries może bowiem w każdej chwili stracić miejsce w Alpha Tauri. - Nie namówicie mnie na dyskusję w tej sprawie - uciął temat szef holenderskiego Grand Prix.

- Życzę wszystkiego dobrego wszystkim kierowcom, w tym Nyckowi. Jednak Red Bull bywa bezlitosny, więc musi dawać z siebie wszystko - dodał.

Kto mógłby wskoczyć do bolidu Alpha Tauri w miejsce de Vriesa? Główny kandydat to Liam Lawson. Młody Nowozelandczyk w przeszłości dostawał już szansę w testach i treningach F1. - Błędy de Vriesa muszą się skończyć, bo Lawson może wskoczyć do bolidu w każdej chwili. Zegar tyka. Gdy kierowca kosztuje zespół miliony i nie zdobywa punktów, czas szybko się kończy - ocenił dziennikarz Louis Dekker.

Czytaj także: - Dominacja Red Bulla robi wrażenie. Rywale mogą tylko podziwiać - Wstydliwy błąd George'a Russella. Może mieć pretensje tylko do siebie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Nyck de Vries zachowa miejsce w F1 do końca sezonu 2023?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)