Formuła 1 dąży do tego, aby stać się dyscypliną neutralną węglowo już w 2030 roku. Zadanie nie jest łatwe, biorąc pod uwagę m.in. liczne loty w trakcie sezonu, a także ogromną ilość energii, jaka niezbędna jest do zorganizowania Grand Prix. Dlatego też podczas najbliższego GP Austrii testowane będzie nowatorskie rozwiązanie, które być może będzie towarzyszyć F1 na stałe.
Przy okazji wyścigu F1 na Red Bull Ringu pojawi się specjalna farma energetyczna, która będzie produkować prąd i zmniejszy emisję dwutlenku węgla o 90 proc. Specjalne panele fotowoltaiczne staną po wewnętrznej stronie ostatniego zakrętu. Wytworzona przez nie energia docierać będzie do padoku, garaży i pit-lane.
Z energii zapewnionej przez słońce będą mogły skorzystać nie tylko zespoły, ale też sędziowie w swoich pomieszczeniach i osoby odpowiedzialne za realizację transmisji telewizyjnej. Łącznie na Red Bull Ringu pojawią się panele słoneczne o powierzchni 600 metrów kwadratowych.
ZOBACZ WIDEO: brat "Pudziana" z różowymi paznokciami. "A co ja mam do gadania"
- Będziemy zasilać wszystkich z jednego, zrównoważonego źródła energii. Celem jest ograniczenie zależności zespołów od generatorów prądu. Do tej pory było tak, że ekipy przywoziły swój własny sprzęt, w tym również agregaty prądotwórcze. Wynikało to z faktu, że lokalna infrastruktura toru nie zawsze była w stanie spełnić ich oczekiwania - wyjaśnił w komunikacie prasowym Ian Stone, dyrektor F1 ds. logistyki.
- Postanowiliśmy stworzyć farmę energetyczną i uruchomimy bardzo złożoną sieć dystrybucji energii do wszystkich kluczowych punktów toru. Zespoły będą mogły z tego skorzystać, zasilając w ten sposób swoje ciężarówki i kampery - dodał Stone.
Z szacunków F1 wynika, że podczas GP Austrii w 2022 roku wyemitowano do atmosfery ok. 200 ton CO2. Jeśli wszystko uda się zgodnie z planem, to w najbliższy weekend emisja zostanie zmniejszona do ledwie 10 ton CO2. Po zakończeniu weekendu w austriackim Spielbergu, królowa motorsportu oceni, w jaki sposób możliwe jest przenoszenie i instalowanie paneli fotowoltaicznych na kolejnych rundach.
Czytaj także:
- Kazachski miliarder w F1? Może być tylko "słupem"
- Ryan Reynolds zainwestował w zespół F1. Transakcja warta 200 mln euro