Kazachski miliarder w F1? Może być tylko "słupem"

Instagram / nikita_mazepin / Na zdjęciu: od lewej Nikita Mazepin, Dmitrij Mazepin i ostatni po prawej - Władimir Putin
Instagram / nikita_mazepin / Na zdjęciu: od lewej Nikita Mazepin, Dmitrij Mazepin i ostatni po prawej - Władimir Putin

Biznesmen Władimir Kim z Kazachstanu nabył nabył 25 proc. akcji zespołu Hitech GP i ogłosił zamiar wejścia do F1 w roku 2026. W padoku nie brakuje jednak podejrzeń, że miliarder jest "słupem" podstawionym przez Dmitrija Mazepina.

Hitech GP to zespół, który obecnie ściga się w F2, F3 i F4. Jeszcze na początku 2022 roku należał on do Dmitrija Mazepina, miliardera blisko powiązanego z Władimirem Putinem. Rosyjski oligarcha sprzedał ekipę krótko po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, będąc świadomym tego, że lada moment zostanie objęty sankcjami gospodarczymi.

Od kilku miesięcy, gdy zaczęły się pojawiać plotki dotyczące chęci jazdy Hitech GP w Formule 1, zaczęto spekulować o tym, że transakcja była fikcyjna i tak naprawdę Mazepin nadal pociąga za sznurki w zespole. Tym bardziej, że jego syn Nikita walczy w zachodnich sądach o zniesienie sankcji i podkreśla, że blokują mu one możliwość powrotu do F1.

Hitech GP chce dołączyć do F1. Już oficjalnie 

W poniedziałek Hitech GP oficjalnie potwierdził, że chce dołączyć do F1 w roku 2026. Równocześnie zespół zdradził, że 25 proc. jego udziałów nabył kazachski biznesmen Władimir Kim. To 62-latek, którego majątek wart jest ok. 4,6 mld dolarów. Jego firmy związane są z sektorem wydobywczym, bankowym i lotniczym.

ZOBACZ WIDEO: Mecz z Niemcami zaszkodził Polakom? "Tu zawiódł mental"

Kazakhmys i KAZ Minerals Group zajmują się wydobyciem i przetwarzaniem rudy miedzi, co czyni miliardera z Kazachstanu jednym z dziesięciu największych producentów miedzi na świecie. W sektorze wydobywczym działa też... Mazepin.

Władimir Kim dotąd sponsorował kazachskich sportowców, jak chociażby bokserów Giennadija Gołowkina i Serika Sapijewa. Jego inwestycja w Hitech GP jest pierwszym kontaktem miliardera ze światem motorsportu, co jest kolejną przesłanką sugerującą, że biznesmen może być jedynie "słupem" podstawionym przez Mazepina.

Wcześniej tajemniczego kazachskiego biznesmena łączono z próbą przejęcia Alpha Tauri. Miał on zaoferować nawet 850 mln dolarów za drugi zespół Red Bulla. Propozycja została jednak odrzucona ze względu na powiązania z Mazepinem. Teraz z dużą dozą prawdopodobieństwa można napisać, że chęć nabycia Alpha Tauri zgłaszał właśnie Kim.

Co przekonało kazachskiego miliardera do F1?

- Od dawna interesuję się sportami motorowymi i cieszę się, że nawiązałem współpracę z organizacją, która odniosła sukces w tak wielu kategoriach wyścigowych i ma ambitne plany na przyszłość. Dotąd ochoczo inwestowaliśmy w sport, ale tym razem po raz pierwszy dokonujemy globalnej inwestycji w sporty motorowe - przekazał Kim w komunikacie prasowym.

Kim dodał, że do inwestycji w F1 przekonał go "urok" królowej motorsportu, a także "rosnąca baza fanów", co odpowiada jego ambicjom osobistym i komercyjnym.

- Cieszę się, że mogę powitać Władimira Kima w grupie Hitech GP. Podczas naszych dyskusji znaleźliśmy wiele naturalnych synergii i wiem, że jego wsparcie będzie nieocenione, gdy będziemy próbowali budować sukces Hitech GP w przyszłości - powiedział Oliver Oakes, dyrektor generalny Hitech GP, a w przeszłości menadżer... Nikity Mazepina.

Wejście Hitech GP do F1 w roku 2026 nie jest przesądzone. Kazachski inwestor działa na niekorzyść brytyjskiego zespołu, bo szefowie Formuły 1 mają obawy, że to tylko fortel mający na celu umożliwienie Mazepinowi powrót do stawki. Zainteresowanie jazdą w królowej motorsportu wykazują też inni - m.in. Andretti, LKY SUNZ, Carlin oraz Formula Equal.

Nikita Mazepin startował w F1 w roku 2021 w barwach Haasa. Przez cały sezon nie zdobył ani jednego punktu, a obecność na polach startowych zawdzięczał przede wszystkim majątkowi ojca. Mazepin senior zapłacił ok. 25 mln dolarów, aby jego syn został zatrudniony przez amerykańską ekipę. Haas zwolnił kierowcę z Moskwy w marciu 2023 roku po kilku dniach od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, bo nie chciał być łączony z osobami z otoczenia Władimira Putina.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Hamilton walczy z Mercedesem o pieniądze. Lojalność owszem, ale za wysoką cenę
- Koniec z próbami oszustwa w F1. Przepisy zmienione w trybie pilnym

Komentarze (0)