Poważne oskarżenia pod adresem Ferrari. Rywale mówią o oszustwie

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

W tym tygodniu Ferrari zorganizowało tzw. dzień filmowy na torze Fiorano, podczas którego sprawdzało nowe części w modelu SF23. Rywalom się to nie podoba i zwracają uwagę na to, że kręcenie materiałów reklamowych nie powinno być okazją do testów.

Regulamin Formuły 1 stanowi, że każdy zespół może w ciągu sezonu zorganizować dwa dni filmowe, w trakcie których może sięgnąć po aktualny bolid. Kręcenie materiałów dla sponsorów i partnerów nie powinno być jednak okazją do sprawdzania nowych części. Dlatego samochody muszą korzystać z demonstracyjnych opon Pirelli, a przebieg ograniczony jest do 100 km.

Jednak Ferrari w tym tygodniu nagięło przepisy, organizując tajemniczy test na torze Fiorano. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Włosi sprawdzali nowe przednie skrzydło i zmodyfikowaną podłogę w modelu SF23. Wywołało to wściekłość wśród rywali, o czym donoszą niemiecki "Auto Motor und Sport" i szwajcarski "Blick".

"Żaden z tych ruchów nie jest bezpośrednio sprzeczny z przepisami, ale został naruszony duch zasad" - napisał dziennikarz Michael Schmidt z "AMuS". O krok dalej poszedł Roger Benoit. Pracownik szwajcarskiego dziennika napisał wprost: "Czy Ferrari oszukiwało z nowymi częściami podczas dnia filmowego?". W anonimowych rozmowach konkurenci mają oskarżać Włochów o złamanie regulaminu.

ZOBACZ WIDEO: To tam Agnieszka Radwańska spędza wakacje

Wykorzystanie demonstracyjnych opon, które są znacznie wolniejsze od tych stosowanych podczas weekendów F1, ma uniemożliwiać zespołom zbieranie danych na temat bolidów. Ferrari to jednak nie przeszkadzało i podczas dnia filmowego miało oceniać zachowanie samochodu w różnych specyfikacjach.

- Gdyby doszło do testu porównawczego różnych części, to taki test byłby niedozwolony - wyjaśnił Nikolas Tombazis, dyrektor FIA ds. wyścigów.

Czy Ferrari grozi w tej sytuacji jakakolwiek kara? Okazuje się, że nie. Żaden z rywali nie złożył bowiem skargi na zachowanie ekipy z Maranello. Dochodzenia w tej sprawie nie prowadzi też światowa federacja. "Mówi się, że FIA jest spokojna w tej sytuacji, bo Ferrari twierdzi, że nie wymieniali żadnych części podczas dnia filmowego. Oznacza to, że bolid jeździł wyłącznie z nowymi elementami" - napisał Benoit.

Czytaj także:
- Ferrari dogada się z liderem? Ruszyły rozmowy kontraktowe
- Możesz kupić bolid F1 na części. Wystarczy kilkaset euro

Komentarze (3)
avatar
AntyOne_Shoot
1.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie oszust łopata? Dalej sra pod siebie? 
avatar
Lennox
30.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro testy mogli zrobić jest taki przepis to dlaczego nie ,wykorzystali sobie okazje kto chce niech robi wszystko w legalu niewiem po co te dziennikarze robią z igły widły 
avatar
Grish
30.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak zwykle szukanie sensacji tam gdzie jej nie ma. Jeżeli żaden z zespołów nie zdecydował się na złożenie protestu, to jednoznacznie wskazuje że nie nastąpiło złamanie przepisów. Bądźmy realist Czytaj całość