Przynależność do programu juniorskiego Mercedesa nie zawsze jest gwarancją sukcesu, czego dowodem mogą być losy m.in. Pascala Wehrleina, który bardzo szybko przepadł w Formule 1. Dobrze rozwija się za to kariera George'a Russella, który po trzech latach w Williamsie awansował do głównej ekipy i docelowo ma być liderem stajni z Brackley.
Mercedes dba o to, by wyszkolić kolejne pokolenie młodych kierowców i we wtorek ogłosił, że Frederik Vesti jeszcze w tym roku dostanie szansę jazdy w oficjalnym weekendzie F1. 21-latek z Danii wsiądzie do bolidu George'a Russella w pierwszym treningu przed GP Meksyku pod koniec października.
- Jestem niesamowicie dumny, że będzie mi dane wystąpić w treningu F1 w Mexico City z tym zespołem, to spełnienie moich marzeń. Świadomość, że za dwa miesiące będę oficjalnie brał udział w mojej pierwszej sesji F1 z Mercedesem, który wygrał osiem kolejnych tytułów mistrzowskich, jest czymś niesamowitym - przekazał Vesti w komunikacie prasowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Frederik Vesti jest obecnie wiceliderem Formuły 2 i jak sam podkreślił, otrzymanie szansy w Formule 1 kosztowało go "dużo ciężkiej pracy". Z kolei Toto Wolff podkreślił, że wyniki Duńczyka w niższej serii wyścigowej są obecnie "niezwykle imponujące". - Jazda w treningu F1 to kolejny krok w jego rozwoju i nie możemy się doczekać, aby dać mu taką możliwość - stwierdził Wolff.
Dla Vestiego będzie to druga wizyta w bolidzie Mercedesa. Młody kierowca brał też udział w posezonowych testach F1 w Abu Zabi w zeszłym roku.
Większy znak zapytania widnieje przy tym, co będzie dalej z karierą 21-latka. Mercedes nie ma obecnie możliwości zapewnienia mu miejsca do startów w którejkolwiek z ekip F1. Dość powiedzieć, że Niemcom nie udało się przekonać żadnego z rywali, aby zatrudnił Micka Schumachera. W efekcie 24-latek został rezerwowym Mercedesa i niewykluczone, że będzie pełnił tę funkcję nadal w sezonie 2024.
Czytaj także:
- Chińczyk straci miejsce w F1? Impas w rozmowach
- Trzęsienie ziemi w zespole F1. Zadecydowała różnica poglądów