Nowy zespół przyjęty do F1! To oznacza wojnę

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start wyścigu F1 na Węgrzech
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start wyścigu F1 na Węgrzech

FIA oficjalnie przyjęła ofertę zespołu Andretti Global dotyczącą startów w F1. Nie oznacza to jednak, że Amerykanie na pewno zasilą stawkę. Wszystko zależeć będzie od rozmów z właścicielami Formuły 1 i obecnie funkcjonującymi ekipami.

Stało się to, o czym w padoku Formuły 1 mówiło się od kilku tygodni. FIA zakończyła proces mający na celu rozszerzenie stawki mistrzostw świata. Pozytywnie zaakceptowano jedynie aplikację Andretti Global, odrzucając wnioski takich zespołów jak LKY SUNZ, Carlin oraz HiTech. Nie oznacza to jednak, że już od 2025 roku w F1 będziemy oglądać jedenaście teamów.

FIA podkreśliła w komunikacie, że oferta ekipy należącej do Michaela Andrettiego jako jedyna spełniła "rygorystyczne kryteria" federacji. Atutem Amerykanina okazała się też umowa o współpracy z General Motors. Zespół ma bowiem promować jedną z marek GM - Cadillaka.

Rozszerzenie mistrzostw od sezonu 2025 wcale nie jest takie pewne. FIA oceniła Andretti Global pod względem sportowym, finansowym i technicznym. Jednak teraz Amerykanie muszą przekonać do siebie właściciela F1, czyli spółkę Liberty Media, jak i już rywalizujące zespoły.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!

Stefano Domenicali, który stoi na czele F1, już kilka miesięcy temu mówił, że nie widzi potrzeby rozszerzania stawki o nowe zespoły. Włoch obawia się, że dojdzie do podobnej sytuacji, jak dekadę temu, kiedy to powiększono mistrzostwa o trzy ekipy. Nie dysponowały one jednak znaczącymi budżetami, nie miały odpowiedniej infrastruktury i nie zbudowały konkurencyjnych bolidów.

Efekt był taki, że bolidy trzech nowych zespołów rywalizowały w każdym wyścigu na końcu stawki i nie miały szans na nawiązanie walki o punkty. Po kilku latach każdej z tej ekip próżno szukać w stawce, bo doszło do ich bankructw.

"Odnotowaliśmy zakończenie procedury FIA i teraz przeprowadzimy własną ocenę złożonej aplikacji" - napisała w krótkim oświadczeniu F1. Ten proces może trwać miesiącami, co automatycznie oznaczać będzie, że Andretti Global nie zdąży z budową bolidu na sezon 2025 i nawet w razie otrzymania akceptacji, będzie musiało pomyśleć o debiucie w F1 najwcześniej w roku 2026.

Najtrudniejsze w tym wszystkim może być jednak uzyskanie zgody na starty już funkcjonujących ekip. Obawiają się one nie tylko tego, że Andretti Global będzie zamykać stawkę ze sporą stratą do reszty. Sporym problemem do rozwiązania jest to, że tort finansowy F1 dzielony będzie na większą liczbę graczy.

Przyjęcie nowego gracza do F1 ma zostać zrekompensowane poprzez wpłatę wpisowego w wysokości 200 mln dolarów. Kwota ta ma zostać solidarnie podzielona między zespoły. Jednak uważają one, że obecna wartość królowej motorsportu jest znacznie wyższa, dlatego opłata wpisowa powinna wzrosnąć do co najmniej 600-700 mln dolarów. Pytanie, czy Andretti będzie w stanie przygotować taką sumę.

Czytaj także:
- Kaprys miliardera. Zespół F1 ma ogromne straty finansowe
- Jego wypadki kosztowały 4 mln dolarów. Oto lista wstydu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty