Kaprys miliardera. Zespół F1 ma ogromne straty finansowe

Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Lawrence Stroll
Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Lawrence Stroll

Miliarder Lawrence Stroll kupił zespół F1, aby jego syn Lance w przyszłości został mistrzem świata. Na razie Kanadyjczyk jest daleki od realizacji tego planu. Nie przeszkadza mu to jednak w wydawaniu ogromnych sum na Aston Martina.

Aston Martin zaprezentował dane finansowe za 2022 rok. Wynika z nich, że w minionym sezonie zespół z Silverstone zanotował stratę w wysokości 53 mln funtów. Oznacza to wzrost deficytu względem tego zadeklarowanego dwanaście miesięcy wcześniej. Brytyjski team zanotował stratę, choć równocześnie wzrosły mu obroty - o 32 mln funtów. To zasługa wyższych umów sponsorskich i nagród w Formule 1.

Słabe wyniki finansowe wynikają z faktu, że Lawrence Stroll postanowił mocno zainwestować w rozwój stajni z Silverstone. Miliarder z Kanady postanowił wybudować nową fabrykę, która pochłonęła ok. 200 mln funtów. Jej oficjalnego otwarcia dokonano w lipcu 2023 roku.

Pozytywne dla Aston Martina może być to, że zespół jest w stanie zwiększać swoje przychody - wzrosły one z 150 438 000 funtów w 2021 roku do 188 728 000 funtów. Przełożyło się to też na wzrost wydatków na działalność stricte wyścigową - z 107 735 000 funtów do 152 046 00 funtów.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Hampel, Kępa, Korościel i Gajewski

Po uwzględnieniu kosztów administracyjnych i podatkowych, a także po zaliczeniu dotacji rządowych, strata Aston Martina za rok 2022 wynosiła ponad 52,9 mln funtów. Dwanaście miesięcy wcześniej kształtowała się ona na poziomie ponad 43,3 mln funtów. To pokazuje, że Lawrence Stroll w ledwie dwa lata stracił na swoim zespole niemal 100 mln funtów.

Aston Martin ujawnił, że zwiększył za to zatrudnienie. W 2022 roku personel liczył 504 pracowników, z czego 81 osób pracowało w działach administracyjnych, a 423 zatrudniono przy projektach, produkcji i inżynierii.

W raporcie finansowym znajdziemy też wzmiankę o przelewie 1,835 mln funtów na rzecz spółki Falcon Racing Services za... świadczenie usług wyścigowych na rzecz Lance'a Strolla. Kwota ta zmalała o 225 tys. funtów względem 2021 roku. Najprawdopodobniej jest to pensja, jaką ojciec zapłacił synowi za ściganie się w F1.

Na początku sezonu 2023 wydawało się, że inwestycje Strolla dają efekt i Aston Martin będzie drugą siłą w F1 w tym roku. Jednak ostatnio zespół z Silverstone wpadł w głęboki dołek, przez co lada moment może spaść nawet na piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Problemem Brytyjczyków jest to, że punkty zdobywa dla nich w głównej mierze Fernando Alonso. Forma Lance'a Strolla pozostawia wiele do życzenia.

Czytaj także:
- Fatalna wiadomość dla F1. Wszystkiemu winna dominacja Red Bulla?
- Zawdzięcza wszystko Kubicy. Przyjaciel Polaka szykuje się na podbój USA

Komentarze (5)
avatar
Cheers
1.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wywalanie kasy na jakąś bezsensowną rywalizację konstruktorów, która do niczego nie prowadzi. Z powodu ogromnych dysproporcji F1 jest coraz bardziej nudna. Nie mówiąc o tym, że kierowcy to tylk Czytaj całość
avatar
Mackenzie Smith-Russell
30.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Papa Stroll musi wziac syna na meska rozmowe i postawic sprawe otwarcie, poprawienie wynikow, a jesli nie, to pozegna sie z praca. Z cala pewnoscia, Lance Stroll nie jest materialem ma mistrza Czytaj całość
avatar
Za Wybrzeze raz
29.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale co to za sensacyjne dane. Olbrzymie straty bo postawili fabryke. No straszne. Ale to jednorazowy wydatek. Plus sama wartosc zespolu wzrosla bo nie da sie inaczej wejsc do f1 niz wykupujac z Czytaj całość
avatar
Krzysztof 66
29.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Napewno po2025 Astona dziubnã Szejkowie,a Stroll odbije sobie wszystkie straty z nawiãzkã cwany lis!! 
avatar
Pyran
29.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak się bawią bogaci 100 mln. straty i jest dobrze. Najważniejsze że kiepski kierowca (syn ) ma zabawe i może pościgać się bolidem.