Limity torów są przekleństwem kierowców Formuły 1 podczas GP Kataru. Charakterystyka toru Losail w połączeniu z podmuchami wiatru sprawia, że w wybranych zakrętach trudno utrzymać się w nitce wyścigowej wyznaczonej białymi liniami. W sobotnim sprincie bolesną karę za to ponieśli Charles Leclerc i Lance Stroll.
Po zakończeniu sprintu sędziowie przeanalizowali wyjazdy poza tor i doszli do wniosku, że kierowcy Ferrari i Aston Martina czterokrotnie wyjechali na pobocze "bez uzasadnionego powodu". Na Monakijczyka i Kanadyjczyka nałożono karę 5 s.
Decyzja sędziów zabolała mocniej Leclerca, który spadł z siódmego miejsca na trzynaste i stracił punkty wywalczone w sprincie F1. Natomiast Stroll, który pierwotnie dojechał do mety jako trzynasty, ostatecznie sklasyfikowany został na piętnastej pozycji.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Przypomnijmy, że w sobotę Pirelli poinformowało o ryzyku eksplozji opon w następstwie ciągłego najeżdżania na tarki na torze Losail. Dlatego limity w zakrętach numer dwanaście i trzynaście zmniejszono o 80 cm. Ponadto zarządzono dodatkową, 10-minutową sesję treningową, aby kierowcy mogli oswoić się z nieco zmienionym układem toru.
Po sprincie Pirelli przeprowadzi kolejną analizę opon. Ma ona dać odpowiedź na to, czy ogumienie jest w stanie wytrzymać trudy wyścigu liczącego 57 okrążeń. Jeśli nadal będzie istniało ryzyko rozwarstwiania gum, w GP Kataru może zostać wprowadzony obowiązek zaliczenia trzech pit-stopów.
Czytaj także:
- "Idą drogą Rosji". Głośno o działaniach saudyjskiego Aramco
- Nowy zespół w F1? Opinia Hamiltona nie wszystkim się spodoba