Obraził Hamiltona. Sąd wydał wyrok

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Nelson Piquet
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Nelson Piquet

Przez kilka tygodni F1 żyła słowami Nelsona Piquet, który w jednym z wywiadów nazwał Lewisa Hamiltona "czarnuchem". Trzykrotny mistrz świata tłumaczył się z tych słów, a sąd skazał go na wysoką grzywnę. Teraz zapadł wyrok w drugiej instancji.

Nelson Piquet stał się persona non grata w padoku Formuły 1 po zakończeniu sezonu 2021. Brazylijczyk w jednym z wywiadów oceniał walkę o tytuł mistrzowski pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem. Trzykrotny mistrz świata do określenia Brytyjczyka użył słowa "neguinho", co w potocznym języku portugalskim tłumaczone jest jako "czarnuch".

F1 odcięła się od słów Piqueta, zakazała mu wstępu do padoku, a swoje działania podjęły też organizacje z Brazylii walczące z rasizmem i ksenofobią. Skierowały one pozew przeciwko byłemu kierowcy do sądu. W pierwszej instancji dawny mistrz został skazany na grzywnę w wysokości 900 tys. euro.

Piquet odwołał się od wyroku, a sąd federalny był dla niego bardziej łaskawy. Jak poinformowała gazeta "Metropoles", w drugiej instancji postanowiono o uchyleniu kary grzywny. Prowadzący sprawy sędzia nie dopatrzył się "szkody moralnej" w słowach 71-latka.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

- Nie ma żadnych dowodów na mowę nienawiści w tym przypadku. Użycie słów z języka potocznego, nawet jeśli są przepełnione subtelnymi lub mimowolnymi inspiracjami rasistowskimi, nawet jeśli są niewłaściwe, nie ma wystarczającej powagi i znaczenia, aby doszło do zbiorowych szkód moralnych - powiedział sędzia Aiston Henrique de Sousa, cytowany przez "Metropoles".

De Sousa odrzucił też sugestie, jakoby wypowiedzi Piqueta uderzały w czarnoskórych czy homoseksualistów. Nie oznacza to jednak końca sprawy. Brazylijscy aktywiści nie wykluczają, że skorzystają z prawa do skierowania kolejnej apelacji do Sądu Najwyższego.

- Natychmiast złożymy apelację. Nie jesteśmy zaskoczeni tą decyzją, ponieważ w brazylijskich instytucjach dominują uprzedzenia i dyskryminacja - zapowiedział przedstawiciel grupy Educafro, która walczy o prawa mniejszości w Brazylii.

Czytaj także:
- Węgierski minister krytykuje sankcje na Rosję. Poszło o byłego kierowcę F1
- Polski zespół spróbuje podbić USA. Zapadła ważna decyzja

Źródło artykułu: WP SportoweFakty