W ostatnich latach kierowcy Formuły 1 i motocykliści z MotoGP regularnie krytykują stan asfaltu na torze Circuit of the Americas w Austin. Zarządcy obiektu już kilkukrotnie obiecywali jego poprawę, ale wykonane przez nich prace na niewiele się zdały. Użycie specjalnych maszyn doprowadziło do tego, że w roku 2020 nawierzchnia stała się jeszcze gorsza.
Krytyka doprowadziła do tego, że właściciel toru COTA w roku 2022 odnowił część asfaltu. Przed tegoroczną edycją GP USA dodatkowo wymieniono nawierzchnię w zakrętach 12 i 14-16. Ponownie nie dało to większych efektów.
Na ostrą krytykę toru zdecydował się Max Verstappen. - Ten tor trzeba przerobić. W tej chwili bardziej pasuje do samochodu rajdowego niż bolidu F1. Ciągle na nim skaczę i fruwam. Pewnie tego nie widać z zewnątrz, bo bolidy są niemal przyklejone do podłoża. Jednak w niektórych miejscach odczuwamy tak mocne podskoki i nierówności, że zdecydowanie nie jest to tor na poziomie F1 - powiedział mistrz świata portalowi motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
- Uwielbiam ten tor, bo jego układ jest niesamowity. Jednak zdecydowanie potrzebujemy tutaj nowego asfaltu. W kolejnych latach musi on być bardziej gładki. Prosimy o to od kilku lat i nic się nie dzieje - dodał Holender.
W przeszłości na nierównościach toru w Austin zawieszenie uszkodził Sebastian Vettel. W niedzielę na wybojach awarii uległ natomiast samochód Fernando Alonso, który przez to stracił szansę na zdobycie punktów. - Ten tor jest brutalny dla bolidów - ocenił Mike Krack, szef Aston Martina.
Po GP USA doszło też do dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca. W ich bolidach doszło do nadmiernego zużycia deski. Najprawdopodobniej ten element, zamontowany w podłodze samochodu, również został uszkodzony w następstwie uderzeń o liczne wyboje na asfalcie.
- Podobają mi się niektóre z tych nierówności, bo dodają temu torowi charakteru, ale jest ich zdecydowanie za dużo. Jako kierowcy jesteśmy otwarci na wszelkie dyskusje w tej sprawie i zaoferowanie pomocy, tak by wymiana tego asfaltu nie kosztowała fortuny. Chociażby od ostatniego zakrętu do lini startu nawierzchnia jest dość gładka. Są jednak obszary, które trzeba poprawić - podsumował Hamilton.
Czytaj także:
- Brad Pitt jako kierowca F1. Wszyscy pytają o ten film
- Pójdzie drogą Kubicy? Sztuka puka do bram F1