Ferrari znalazło źródło problemu? Nowe informacje po awarii Leclerca

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Charles Leclerc nie wystartował w GP Sao Paulo po tym, jak na okrążeniu wyjazdowym w jego bolidzie doszło do awarii. Monakijczyk sugerował w pierwszej chwili, że problemy spowodowała usterka silnika. Wszystko wskazuje na to, że zawiodła elektronika.

Charles Leclerc miał rozpocząć GP Sao Paulo z drugiej pozycji, ale nawet nie pojawił się na polach startowych. Wszystko przez wypadek, jaki zdarzył się na okrążeniu formującym. 26-latek uderzył w bariery ochronne, ale jak się okazało, było to konsekwencją awarii w samochodzie Ferrari. Leclerc tłumaczył później dziennikarzom, że problemy spowodowała awaria jednostki napędowej.

Frederic Vasseur wyjaśnił natomiast, że kierowca Ferrari nie mógł powrócić do alei serwisowej, gdyż "system wyłączył hydraulikę i silnik". - Nie miałem kontroli nad bolidem. Czułem, że nie działa hydraulika. Jednak nie sądzę, by w tym tkwił problem, bo rozmawiałem z inżynierami. Wiem, co się stało, ale nie mogę wchodzić w szczegóły - powiedział Leclerc, cytowany przez motorsport.com.

Monakijczyk podkreślił, że gdyby nie problemy z elektroniką, to byłby w stanie kontynuować udział w GP Sao Paulo. - Zresetowałem bolid. Miałem uszkodzone jedynie przednie skrzydło, ale poza tym nic więcej się nie stało. Po restarcie hydraulika działała przez 15 s i sytuacja się powtórzyła. Silnik znów zgasł, hydraulika padła. Było jasne, że nie mogę kontynuować udziału w wyścigu - dodał kierowca ekipy z Maranello.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: "To wtedy poczułem, że kocham ten sport"

Szef Ferrari ujawnił dziennikarzom, że tego typu problem wystąpił w czerwonym samochodzie po raz pierwszy w sezonie 2023. - Wcześniej to się nie zdarzyło, przynajmniej nie w ostatnich 10 miesiącach - powiedział Vasseur.

Leclerc, siedząc jeszcze w samochodzie, dał upust swoim emocjom. Krzyczał przez radio, narzekał na prześladującego go pecha. - Być może to wynikało z tego, że byłem sfrustrowany. Jestem zirytowany tym wszystkim, bo gdy w drugiej części sezonu odzyskałem pewność siebie za kierownicą, to nagle pokonuję sześć zakrętów i odpadam przed wyścigiem - skomentował sytuację kierowca Ferrari.

- Jestem sfrustrowany, ale muszę o tym zapomnieć i skupić się na ostatnich dwóch wyścigach tego sezonu. To najlepsza rzecz, jaką mogę zrobić jako kierowca. Utrata tak wielu szans dla mnie jako kierowcy jest frustrująca. Mam tylko nadzieję, że nadal będziemy w stanie walczyć o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1 - podsumował.

Czytaj także:
- Zmiana wyników w F1? Trzy zespoły wezwane do sędziów
- "Sytuacja nie do przyjęcia". Skandal z kibicami po wyścigu F1

Źródło artykułu: WP SportoweFakty