Z najnowszego raportu finansowego Formuły 1 wynika, że jej zysk wzrósł o 61 proc. - z poziomu 82 mln dolarów w trzecim kwartale 2022 roku do 132 mln dolarów w tym samym okresie 2023 roku. Pozwoliło to na przelanie zespołom sporych premii finansowych. Dziesięć ekip F1 podzieliło między siebie kwotę 432 mln dolarów, podczas gdy dwanaście miesięcy wcześniej było to 370 mln dolarów.
Trudno jednak bezpośrednio porównać oba okresy. W zeszłym roku w trzecim kwartale odbyło się siedem wyścigów, wszystkie w Europie. Natomiast w sezonie 2023 doszło do ośmiu Grand Prix, a inne ułożenie kalendarza sprawiło, że we wrześniu miały miejsce wyścigi w Singapurze i Japonii. Opłaty za ich organizację są wyższe niż w przypadku zawodów na Starym Kontynencie.
Ponadto niektóre strumienie dochodów F1 rozkładają się proporcjonalnie na kwartał według liczby wyścigów. Organizacja dodatkowego Grand Prix w trzecim kwartale sezonu 2023 sprawia, że królowa motorsportu zainkasowała wyższe przelewy.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: "To wtedy poczułem, że kocham ten sport"
Liberty Media w raporcie finansowym odnotowała też wzrost kosztów po stronie F1, ale tłumaczy to inflacją. Właściciel królowej motorsportu musiał wydawać większe kwoty na transport - w tym przypadku dotyczy to zwłaszcza GP Singapuru i GP Japonii. Więcej trzeba było też wykładać na przyjmowanie gości VIP w padoku.
Wyniki finansowe F1 byłyby lepsze, gdyby nie wydatki związane z organizacją GP Las Vegas. W ostatnich dniach ujawniono, że wyścig w "mieście grzechu" w trzecim kwartale 2023 roku pochłonął 280 mln dolarów. Królowa motorsportu zaangażowała się też w serię wyścigową F1 Academy, której zadaniem ma być promocja kobiet w wyścigach. To projekt, który obecnie nie gwarantuje zwrotów finansowych.
- F1 w dalszym ciągu odnotowuje rekordową liczbę sprzedanych biletów na wyścigi, mamy rekordową frekwencję, rozwijamy się w mediach społecznościowych i wyprzedzamy pod tym względem inne dyscypliny sportowe. Ten rozwój przyciąga nowych partnerów handlowych, czego najlepszym dowodem jest najnowsza umowa sponsorska z American Express - skomentował Stefano Domenicali, szef F1.
- Robimy istotne postępy w zakresie naszych inicjatyw na rzecz zrównoważonego rozwoju, zmniejszamy emisję CO2 i wzmacniamy projekt F1 Academy. Postanowiliśmy zwiększyć integrację tej serii z Formułą 1, stąd też obecność wyścigów kobiet w naszym kalendarzu w roku 2024 - dodał Domenicali.
Czytaj także:
- Zmiana wyników w F1? Trzy zespoły wezwane do sędziów
- "Sytuacja nie do przyjęcia". Skandal z kibicami po wyścigu F1