31 lat i 146 mld zł majątku. Do branży dobrał się polski rząd

Materiały prasowe / Scuderia Alpha Tauri / Peter Fox / Na zdjęciu: Mark Mateschitz (po lewej) i Franz Tost
Materiały prasowe / Scuderia Alpha Tauri / Peter Fox / Na zdjęciu: Mark Mateschitz (po lewej) i Franz Tost

1 stycznia 2024 roku w Polsce wejdzie w życie zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom poniżej 18. roku życia. Tymczasem Red Bull notuje rekordowe wyniki sprzedaży. Firma tłumaczy to dominacją Maxa Verstappena i rosnącą popularnością F1.

- Jest takie stare powiedzenie. Wygrywaj w niedzielę i sprzedawaj w poniedziałek. My to robimy dla marki Red Bull. Reklamujemy napój energetyczny na całym świecie w trakcie 23 weekendów F1. Mamy największy wpływ marketingowy na to, jak działa firma produkująca napoje - powiedział Christian Horner w filmie dokumentalnym "The Inside Track: The Business of Formula 1".

Dominacja w F1 napędza sprzedaż Red Bulla

Promocja poprzez Formułę 1 jest przykładem jednej z lepszych decyzji biznesowych. Stał za nią Dietrich Mateschitz, austriacki miliarder i twórca potęgi Red Bulla, który zmarł jesienią 2022 roku. Z wewnętrznych badań firmy wynika, że ponad 90 proc. klientów kojarzy Red Bulla z F1.

Tylko w zeszłym roku Red Bull sprzedał na całym świecie 11,6 mld puszek swojego napoju. Cały koncern zanotował przychody w wysokości 10,53 mld dolarów. Rok 2023 ma być jeszcze lepszy pod tym względem - głównie za sprawą dominacji "czerwonych byków" w F1. Max Verstappen właśnie zdobył trzeci tytuł mistrzowski, a Red Bull Racing wygrał 21 z 22 wyścigów.

ZOBACZ WIDEO: Cechuje ich czystość i precyzja latania. "Rysujemy na niebie"

- W firmie mierzą wzrost sprzedaży napojów i to niewiarygodne, jak duża jest konsumpcja Red Bulla na całym świecie - stwierdził szef Red Bull Racing.

Śmierć twórcy austriackiej potęgi sprawiła, że Red Bull trafił w ręce Marka Mateschitza. Młody Austriak otrzymał 615 mln dolarów dywidendy za 2022 rok. Po śmierci ojca "Forbes" jego majątek szacuje na 34,6 mld dolarów (czyli ok. 146 mld zł, dla porównania majątek najbogatszego Polaka - Tomasza Biernackiego - "Forbes" szacuje na 24 mld zł).

"Forbes" umieścił Marka Mateschitza na 35. miejscu na liście miliarderów. Jest przy tym jedną z najmłodszych osób w tym zestawieniu i najbogatszym millenialsem w Europie.

Koniec z energetycznym eldorado?

Chociaż firmy produkujące napoje energetyczne tego nie przyznają, to spory procent ich napojów kupują niepełnoletni. Pomaga w tym współpraca z czołowymi sportowcami, bo obecnie trudno wskazać dyscyplinę, w której nie widzielibyśmy chociażby charakterystycznego czerwonego byka. Koncerny poszły też za ciosem i rozszerzyły współpracę o gwiazdy muzyki, weszły do świata esportu.

Świadome są tego rządy państw. W Polsce od 1 stycznia 2024 roku obowiązywać zakaz sprzedaży napojów z dodatkiem tauryny i kofeiny (czyli energetyków lub napojów energetycznych) osobom poniżej 18. roku życia, a także na terenie szkół i innych placówek oświatowych i w automatach. Złamanie zakazu skutkować będzie karą grzywny do 2 tys. zł.

Promocja poprzez F1 była świetną decyzją Red Bulla
Promocja poprzez F1 była świetną decyzją Red Bulla

Kamil Bortniczuk, który do niedawna pełnił funkcję ministra sportu, proponował nawet, aby zakazać reklamy napojów energetycznych. Pomysł nie był nowy. W ostatnich latach o konieczności jego wprowadzenia dyskutowano m.in. w Wielkiej Brytanii, Holandii i Norwegii. Tego typu rozwiązania wprowadzono też w tak odległych państwach jak Kirgistan czy Arabia Saudyjska.

Pomysł Bortniczuka zakładał, że zakaz reklamy energetyków obowiązywałby w telewizji, kinie, teatrze i radiu w godz. 6-20. Nie można byłoby ich też promować w prasie młodzieżowej i dziecięcej, na okładkach dzienników i czasopism oraz słupach i tablicach ogłoszeniowych. Z zakazu się jednak wycofano, gdyż Unia Europejska zwracała Polsce uwagę, że przepisy mogą naruszać zasadę swobody działalności gospodarczej.

- Nie wykluczam, że w przyszłej kadencji podejmiemy taką inicjatywę rozszerzającą zakres regulacji już z uzyskaniem notyfikacji KE - mówił Bortniczuk. Notyfikacja Komisji Europejskiej pozwoliłaby na wprowadzenie zakazu reklamy energetyków. W związku z prawdopodobną zmianą władzy w Polsce nie jest jednak jasne, czy temat wróci.

Zażarta walka firm produkujących energetyki

Według danych Euromonitor International, Red Bull to druga najpopularniejsza marka energetyków na świecie. Ma 13 proc. udziałów w rynku. Przed nią znajduje się Monster Energy (należy do koncernu Coca-Cola) z 16,4 proc.

Austriacki gigant miał ostatnio powody do niepokoju, bo na rynku rozpychają się inne firmy. Mocno na promocję postawiła PepsiCo, do której należy m.in. napój Rockstar. To przyczyniło się do tego, że udział Red Bulla w światowym rynku spadł z 13,5 proc. w 2021 roku do 13 proc. w ubiegłym. Zwycięstwa w F1 mają pomóc odwrócić ten negatywny trend.

"Spożycie napojów gazowanych spadło w ciągu ostatnich dwóch dekad, ale słodkie napoje energetyczne przełamały tę tendencję ze względu na zawartość kofeiny i związane z nią skutki" - czytamy w raporcie Euromonitor International.

Giganci to widzą. Coca-Cola w związku z malejącą sprzedażą swojego tradycyjnego napoju wprowadziła do oferty Coke Energy, ale produkt nie przebił się na rynku i w roku 2021 zaprzestano jego produkcji w Stanach Zjednoczonych. Firma PepsiCo nie tylko nabyła Rockstar Energy za 3,85 mld dolarów, ale weszła też w posiadanie takich marek jak Sting Energy i Celsius.

Inni, jeśli nie mają szans na przejęcia rywali z rynku, próbują poprawić sprzedaż poprzez dodanie kofeiny do swoich produktów. Tak zrobił Gatorade, zaś Mountain Dew na amerykańskim rynku przemieniony został w napój energetyczny.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Kubica szczerze o Obajtku i Orlenie. "Zawsze była między nami pozytywna atmosfera"
- Daniel Obajtek potwierdził. Orlen z trzyletnią umową

Źródło artykułu: WP SportoweFakty