Właśnie opuścili F1. Szefowie giganta rozglądają się za nową serią

Materiały prasowe / Alfa Romeo / Na zdjęciu: Guanyu Zhou
Materiały prasowe / Alfa Romeo / Na zdjęciu: Guanyu Zhou

Alfa Romeo zakończyła współpracę z Sauberem i pożegnała F1. Włosi prowadzili rozmowy z innymi ekipami, ale finalnie wykluczyli możliwość pozostania w Formule 1. Wszystko wskazuje na to, że firmę spod Mediolanu zobaczymy w wyścigach długodystansowych.

Alfa Romeo była obecna w Formue 1 jako sponsor Saubera. Szwajcarzy za dość wysoką opłatę (ok. 30 mln dolarów) zrezygnowali z własnej nazwy i wystawiali zespół do rywalizacji pod brandem włoskiego giganta motoryzacyjnego. Współpraca dobiegła jednak końca po sezonie 2023 w związku z faktem, iż akcje ekipy z Hinwil nabyło konkurencyjne Audi.

Firma spod Mediolanu była łączona też z Haasem, do którego miała trafić jako dostawca silników, ale rozmowy w tej sprawie zakończyły się fiaskiem. Dlatego jest przesądzone, że Alfy Romeo w roku 2024 zabraknie w F1. - Nie byliśmy zainteresowani wykonaniem operacji kopiuj-wklej w stylu tej, jaką dopięliśmy z Sauberem - powiedział motorsport.com Jean-Philippe Imparato, pytany o przyczyny nieudanych rozmów z Haasem.

- To doprowadziłoby nas do sytuacji, w której po prostu umieszczamy naklejkę z logiem firmy na karoserii bolidu. Nie byłoby to nic nowego i nie tworzylibyśmy żadnej historii - dodał Imparato.

ZOBACZ WIDEO: Cechuje ich czystość i precyzja latania. "Rysujemy na niebie"

Dyrektor generalny włoskiego producenta samochodów zdradził, że Alfa Romeo chce nadal promować się poprzez sporty motorowe. Dlatego wszystko wskazuje na to, że wkrótce zobaczymy ją w długodystansowych mistrzostwach świata WEC.

- Zaczęliśmy szukać nowej opcji. Alfa Romeo nie ma tradycji rajdowych, Stellantis ma dwie marki w Formule E, więc nasza uwaga skupiła się na WEC. To jest świat, w którym Alfa Romeo w przeszłości przeżywała wspaniałe chwile - skomentował Imparato.

Francuz dodał, że wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Obecnie Alfa Romeo ocenia bowiem, w jaki najbardziej skuteczny sposób mogłaby dołączyć do WEC. - To jest moment, gdy wyścigi długodystansowe zaczynają budzić ogromne zainteresowanie. Gdy panuje taka wielka euforia, to trudno zrozumieć, jaki poziom inwestycji jest niezbędny, aby osiągnąć najwyższe cele - stwierdził Imparato.

- W roku 2015, gdy w długodystansowych mistrzostwach świata mieliśmy klasę LMP1, nagle doszło do niekontrolowanego wzrostu kosztów. Dlatego chcemy poświęcić trochę czasu, aby zobaczyć jak wszystko się rozwinie. Przed przystąpieniem do projektu należy mieć jasny obraz sytuacji - podsumował szef Alfy Romeo.

Czytaj także:
- Fortuna! Tyle Verstappen zgarnął w F1 w 2023 roku
- Stawka F1 już kompletna. Ostatnie miejsce na rok 2024 zajęte

Komentarze (0)