Ferrari zorganizowało w Maranello tradycyjną imprezę świąteczną, w trakcie której przedstawiciele mediów zyskali możliwość porozmawiania z kierownictwem włoskiego zespołu. W trakcie jej trwania Frederic Vasseur potwierdził, że następcę modelu SF23 poznamy 13 lutego 2024 roku. Maszyna otrzymała póki co roboczy kod 676.
- Mogę potwierdzić, że do premiery bolidu dojdzie 13 lutego, na dzień przed walentynkami. Resztę szczegółów, w tym nazwę samochodu, poznacie tego dnia - powiedział szef Ferrari dziennikarzom, cytowany przez motorsport.com.
Vasseur podkreślił, że plan budowy nowego bolidu F1 jest dość "napięty". Wynika to z faktu, że pod koniec lutego w Bahrajnie odbędą się przedsezonowe testy. Ferrari jeszcze przed wysłaniem maszyny na Bliski Wschód chce zorganizować tzw. dzień filmowy. Pod pretekstem kręcenia materiałów reklamowych Charles Leclerc i Carlos Sainz mają sprawdzić, czy wszystko w samochodzie działa jak należy.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: "Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował"
W Maranello oczekiwania względem następcy modelu SF23 są spore. W ubiegłym sezonie Włosi jako jedyni przerwali dominację Red Bull Racing, wygrywając GP Singapuru, ale cała kampania była dość rozczarowująca dla Ferrari. Chociażby ze względu na przegranie z Mercedesem walki o drugą lokatę w F1.
O ile przed rokiem z Ferrari docierały publiczne sygnały o bardzo dobrych osiągach modelu SF23, o tyle teraz Vasseur nie chce składać żadnych deklaracji. - Nie muszę niczego obiecywać. Najlepszym sposobem jest skupienie się na tym, co robimy, aby dostarczyć odpowiednie wyniki - stwierdził.
Przegrana walka o drugie miejsce w F1 kosztowała Ferrari co najmniej 10 mln dolarów. Jednak udana druga faza sezonu 2023 sprawiła, że Vasseur stara się szukać plusów. - Jestem dumny z reakcji zespołu na wydarzenia, które miały miejsce. Pierwsze pół roku było dość trudne dla nas i odpowiednio zareagowaliśmy. Oznacza to, że jako grupa współpracujemy całkiem nieźle - posumował szef zespołu z Maranello.
Czytaj także:
- Ciąg dalszy afery w F1. "Zawstydzająca sprawa"
- Rewolucja w zespole Orlenu. Nowa nazwa trzymana w tajemnicy