Ciąg dalszy afery w F1. "Zawstydzająca sprawa"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Padok F1 nadal żyje dochodzeniem FIA ws. Toto i Susie Wolffów, których podejrzewano o konflikt interesów. Śledztwo w tej sprawie trwało ledwie kilkanaście godzin. - To dość zawstydzająca historia dla F1 - mówi Frederic Vasseur, szef Ferrari.

Przed kilkoma dniami FIA ogłosiła, że jeden z jej zespołów bada potencjalny konflikt interesów pomiędzy Toto Wolffem a jego żoną Susie. Światowa federacja ruszyła ze śledztwem po doniesieniach "F1 Business", na łamach którego pojawił się artykuł, w którym oskarżono szefa Mercedesa o wynoszenie cennych informacji ze spotkań zespołów Formuły 1.

Po niespełna 48 godzinach dochodzenie FIA zakończono, a federacja opublikowała komunikat, w którym stwierdziła, że z "zadowoleniem" przyjęła funkcjonowanie procesów mających na celu zapobieganie konfliktom interesów. Zdaniem rodziny Wolffów, nie kończy to jednak sprawy, bo ich reputacja została wystawiona na szwank w związku z niesprawdzonymi oskarżeniami.

Krytycznie ostatnie działania FIA ocenił Frederic Vasseur. Szef Ferrari na co dzień żyje w przyjacielskich relacjach z Toto Wolffem. - To jest zawstydzająca historia dla F1. Sprawa zaczęła się od artykułu w gazecie, choć nie wiem, czy w przypadku "F1 Business" to właściwe słowo. Gdy jednak mówisz o konkretnej osobie, to musisz uważać na to, co robisz - powiedział Vasseur, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: "Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował"

Zdaniem Francuza, skoro FIA potrafiła rozstrzygnąć sprawę rzekomego konfliktu interesów w kilkanaście godzin, to lepszym rozwiązaniem byłoby wyjaśnienie afery przed oficjalnym wszczęciem śledztwa. To pozwoliłoby "uniknąć złych wniosków" - twierdzi szef Ferrari.

Zdaniem jednego z informatorów "F1 Business", zespoły miały być złe na Toto Wolffa, że ten przekazuje cenne informacje ze spotkań szefów zespołów F1 swojej małżonce. Susie Wolff na co dzień zarządza projektem F1 Academy, czyli serii wyścigowej stworzonej z myślą o szkoleniu kobiet, i ma bezpośredni kontakt z właścicielem królowej motorsportu.

Tyle że po doniesieniach z artykułu wszystkie zespoły wydały podobnie brzmiące oświadczenia, z których wynikało, że nie mają zastrzeżeń do działalności rodziny Wolffów. - Wniosek z tego incydentu jest taki, że zespoły były bardzo zjednoczone. Potrafiliśmy zadziałać razem, a nie zdarza się często, by Red Bull wspierał Toto Wolffa! - podsumował Vasseur.

Czytaj także:
Rewolucja w zespole Orlenu. Nowa nazwa trzymana w tajemnicy
Hamilton powinien stracić tytuł mistrzowski? Były szef FIA nie ma wątpliwości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty