Mogłoby się wydawać, że Max Verstappen jest doskonale znany opinii publicznej. Mowa o trzykrotnym mistrzu świata Formuły 1, który jest na najlepszej drodze, by ustanowić w tej dyscyplinie wiele rekordów. Kierowca Red Bull Racing w Holandii traktowany jest jak bohater narodowy i z tego powodu wyprowadził się do Monako.
- Nawet w Monte Carlo ludzie rozpoznają mnie na ulicy i podchodzą do mnie, ale robią to głównie turyści. Tutaj mimo wszystko mogę dość swobodnie chodzić po ulicach. W Holandii nie jest to możliwe - mówił Verstappen w jednym z wywiadów.
W ostatnich dniach 26-latek postanowił w pełni korzystać z życia. Wraz z ojcem i założonym przez siebie zespołem Verstappen.com Racing wynajął tor Portimao na południu Portugalii. Holender wraz z zaproszonymi gośćmi testował samochody klasy GT3. Za kierownicą usiedli nie tylko Max i jego ojciec Jos, ale też menedżer Raymond Vermeulen, kierowcy związani z Verstappen.com Racing i esportową ekipą Team Redline.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: "Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował"
Do dyspozycji Verstappena i jego przyjaciół były m.in. sportowe samochody Ferrari, Audi, Porsche. Każda z maszyn dysponowała ponad 600 KM mocy. Z ustaleń "The Sun" wynika, że Holender zarezerwował w wypożyczalni Sixt łącznie ponad 20 pojazdów. Plan zakładał, aby w tym gronie znalazł się też wyjątkowy Mercedes AMG GT Coupe, który w limitowanej wersji dysponuje silnikiem o mocy 730 KM. Osiąga przy tym prędkość ponad 300 km/h.
Tyle że... Verstappenowi odmówiono wydania sportowego Mercedesa. Zgodnie z portugalskim prawem, za kierownicą tak potężnych pojazdów mogą siedzieć wyłącznie kierowcy, którzy ukończyli 30. rok życia. - Max był zszokowany odmową i brakiem zgody na wypożyczenie Mercedesa - powiedziała jedna z osób będących na miejscu.
Ostatecznie sportowego Mercedesa wynajął dla siebie menedżer Holendra.
Raymond Vermeulen spełnił wymóg dotyczący wieku. - Max jest doświadczonym kierowcą F1 i jest przyzwyczajony do pojazdów o potężnej mocy. Ruch wypożyczalni go zaskoczył, ale prawo jest prawem. Max się do niego dostosował - powiedział przedstawiciel mistrza świata portalowi planetf1.com.
Do sprawy odniosła się już wypożyczalnia aut Sixt. - Nasz pracownik po prostu przestrzegał prawa, jakie obowiązuje w Portugalii. Chodzi m.in. o kwestie ubezpieczeniowe. Próbując rozwiązać problem, pan Verstappen otrzymał inny samochód klasy premium (nieco słabsze BMW z limitem prędkości 250 km/h - dop. aut.) - powiedział przedstawiciel firmy.
- Z pewnością istnieją sytuacje, w których można rozważyć wyjątki od zasad. To jest taki przypadek. Przepraszamy pana Verstappena. W każdej chwili może wypożyczyć każdy z naszych samochodów. Nie mamy wątpliwości co do jego umiejętności i doświadczenia - dodał pracownik firmy Sixt.
Czytaj także:
- Kontrowersyjna współpraca w F1. Rosną wątpliwości
- Szykuje się szalony okres w F1. Hitowe transfery kwestią czasu