Ma garaż wypełniony luksusem. Kolekcja jest warta 120 mln zł

Instagram / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Instagram / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

To może być jeden z największych hitów transferowych ostatnich lat w Formule 1. Według doniesień medialnych Lewis Hamilton od przyszłego sezonu ma startować w Ferrari. Brytyjczyk może pochwalić się niesamowitą kolekcją aut.

Jeszcze w tym tygodniu może oficjalnie zostać ogłoszone przejście Lewisa Hamiltona z Mercedesa do Ferrari. "Negocjacje są na zaawansowanym etapie i niedługo mogą zostać zakończone" - przekazało w czwartek Sky Sports (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

- Myślę, że jeśli nadarzy się okazja, aby pojechał gdzieś indziej, powinien udać się do Ferrari. Każdy wielki mistrz powinien spędzić trochę czasu w tym zespole - mówił Eddie Jordan, były właściciel zespołu F1.

Hamilton to siedmiokrotny mistrz świata i jeden z najlepszych kierowców w historii. Dysponuje także dużą kolekcją samochodów, której wartość w przeliczeniu wynosi około 120 milionów złotych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Dziennikarze TalkSport wspomnieli, że w posiadaniu Hamiltona znajdują się trzy bardzo poszukiwane modele Ferrari - 599 SA Aperta i dwa LaFerrari (wszystkie kosztują łącznie 44 mln złotych).

Przy okazji przypomniano słowa Hamiltona z 2021 roku. Przyznał wtedy, że gdy dorastał, był fanem Ferrari. Zdarzało mu się także wspominać o marzeniu o reprezentowaniu barw tego zespołu.

W garażu Brytyjczyka znajduje się trzynaście samochodów. Lista aut robi ogromne wrażenie. Oprócz Ferrari Hamilton posiada chociażby Mercedesa SLS AMG Coupe Black Series, Maybacha, Pagani Zondę czy... Mini Coopera.

Na tym jednak nie koniec. Hamilton posiadał także prywatny odrzutowiec. Jego cena może wprawić w osłupienie - w 2013 roku Brytyjczyk zapłacił za niego w przeliczeniu 90 mln złotych. Po sześciu latach sprzedał go z ogromną stratą.

Czytaj także:
Lewis Hamilton jedną nogą w Ferrari. Transfer jeszcze w tym tygodniu?
Co czeka sport po odwołaniu Obajtka? To była największa umowa sponsorska w historii Polski

Komentarze (1)
avatar
Norat
1.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli jego roczne zarobki.Dużo nie wydał ani nie poświęcił.To tak jakby Polak kupił Dacie Duster za 60 000 zł.