Lewis Hamilton jeszcze przed startem sezonu 2024 ogłosił, że nie skorzysta z opcji startów w Mercedesie w przyszłym roku i przeniesie się do Ferrari. Brytyjczyk zadecydował o swojej przyszłości na tyle szybko, że ekipa z Brackley ma kilka miesięcy na zakontraktowanie drugiego kierowcy. Problem polega na tym, że Niemcy nie mają w tej chwili oczywistego kandydata.
Toto Wolff w rozmowach z mediami po decyzji swojej gwiazdy przyznał, że sytuacja może skłonić Mercedesa do podjęcia "odważnego ruchu". Wielu ekspertów uznało, że to zapowiedź rychłego awansu do Formuły 1 ledwie 17-letniego Andrei Kimiego Antonellego. Włoch uważany jest za ogromny talent i należy do programu juniorskiego Mercedesa. Przed nim jednak dopiero debiutancki sezon w Formule 2.
Niemiecki "F1 Insider" wspomina o jeszcze jednej opcji Mercedesa. Zespół z Brackley może próbować namówić Sebastiana Vettela do powrotu ze sportowej emerytury. Czterokrotny mistrz świata zakończył karierę po sezonie 2022, aby mocniej poświęcić się rodzinie. Niemiec ma 36 lat, więc wciąż jest młodszym kierowcą niż Lewis Hamilton czy Fernando Alonso. Stanowiłby zatem idealną opcję krótkoterminową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie minęło nawet 20 sekund. Szalony początek meczu
Vettel w przeszłości znajdował się już na radarze Mercedesa ze względu na swoją narodowość. Zarząd firmy w Stuttgarcie wychodził z założenia, że niemiecki kierowca w niemieckim zespole byłby strzałem w dziesiątkę pod względem realizacji celów marketingowych. Do transferu byłego mistrza świata jednak nigdy nie doszło.
- Myślę, że Sebastian podjął już decyzję i nie chce się ścigać. Jesteśmy jednak przyjaciółmi i regularnie się kontaktujemy. Nawet niedawno rozmawialiśmy, ale nie dyskutowaliśmy wtedy o tym, czy ponownie chce rywalizować w F1 - powiedział Toto Wolff, cytowany przez "F1 Insider".
Vettel zakończył karierę jako kierowca Aston Martina, na co wpływ miała jazda w środku stawki. Gdyby Mercedes zaoferował mu zwycięski projekt i możliwość walki o czołowe lokaty, Niemiec mógłby zmienić zdanie ws. swojej emerytury.
Czytaj także:
- Wyleciał z F1 i musi zapłacić fortunę. Wyrok sądowy ciosem dla kierowcy
- Hamilton w końcu to przyznał. "Marzenie z dzieciństwa"