Ruszyły przedsezonowe testy F1. Verstappen rozpoczął zgodnie z planem

Red Bull Racing miał gigantyczną przewagę nad rywalami w sezonie 2023, więc nie dziwi też, że jest głównym kandydatem do mistrzostwa w tym roku. "Czerwone byki" potwierdziły swoje aspiracje już w pierwszej sesji testowej na torze Sakhir w Bahrajnie. Max Verstappen ukończył ją na czele listy z czasem 1:32.548.

Drugie miejsce o poranku zajął Charles Leclerc, który był o 0,699 s wolniejszy od aktualnego mistrza świata Formuły 1. Kierowca Ferrari uzyskał jednak swój czas o wczesnej porze, gdy warunki na torze były dużo gorsze.

Warto zwrócić uwagę na to, jak zespoły wykorzystały wiedzę na temat ubiegłorocznych bolidów, aby przyspieszyć swoje konstrukcje. Czas uzyskany przez Verstappena już teraz jest o 0,3 s lepszy od wyniku, jaki Holender uzyskał na otwarcie ubiegłorocznych testów F1 w Bahrajnie.

ZOBACZ WIDEO: Słaby sezon 2023 Patryka Dudka. Jak odbudować jego formę?

Zespoły nie miały też większych problemów technicznych. Kłopoty spotkały jedynie Alexandra Albona, który zatrzymał bolid Williamsa na torze na wyjściu z zakrętu numer dwa. Sytuacja miała miejsce w ostatnich minutach porannej sesji testowej i nie było nawet konieczności wywieszania czerwonej flagi.

Nieco czasu, ale w garażu stracił też Mercedes. W przypadku bolidu George'a Russella pojawił się problem z układem hybrydowym. Jego rozwiązanie zajęło mechanikom niemieckiej ekipy ponad godzinę. Miało to wpływ na dystans pokonany przez Brytyjczyka. Obok nazwiska Russella pojawiło się bowiem tylko 48 okrążeń - był to drugi najgorszy wynik spośród wszystkich kierowców w porannej sesji testowej.

Najbardziej zapracowanym kierowcą o poranku był Fernando Alonso. Hiszpan przejechał 77 "kółek", równocześnie notując trzeci wynik i 0,837 s straty do Verstappena.

Testy F1 w Bahrajnie - 1. dzień - wyniki sesji porannej:

Czytaj także: - Kolejny Polak na drodze do F1. Świetna informacja z Wielkiej Brytanii - Orlen nadal z Kubicą. Logo firmy na samochodzie Ferrari