Wpłaci milion złotych. Wystarczy, że Verstappen nie obroni tytułu

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Lada moment rusza nowy sezon F1. Głównym faworytem rywalizacji jest Max Verstappen. Z tego powodu Jeff Dodds zobowiązał się do wpłaty 250 tys. dolarów (ok. 1 mln zł) na cele charytatywne. Wystarczy, że Verstappen nie obroni tytułu.

Red Bull Racing ma za sobą najlepszy sezon w historii. W ubiegłym roku "czerwone byki" wygrały 21 z 22 wyścigów Formuły 1, z czego aż 19 padło łupem Maxa Verstappena. Holender znokautował rywali i szybko zapewnił sobie trzeci tytuł mistrzowski w karierze. 26-latek jest też głównym kandydatem do triumfu w roku 2024.

Na zaskakujący pomysł wpadł szef Formuły E, czyli serii wyścigowej, w której wykorzystywane są samochody elektryczne. Jeff Dodds zapowiedział, że wpłaci 250 tys. dolarów (ok. 1 mln zł) na cele charytatywne, jeśli w tym sezonie tytuł mistrzowski w F1 zdobędzie ktoś inny niż Max Verstappen.

- Jeśli nie odniesie kontuzji lub nie wydarzy się coś szalonego, to na 99 proc. Verstappen zdobędzie kolejne trofeum - powiedział Dodds z wywiadzie dla TNT Sports.

ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głos

- Jeśli którykolwiek z pozostałych 19 kierowców zdobędzie mistrzostwo F1, to przekażę 250 tys. dolarów organizacji charytatywnej wybranej przez osobę, która zdobędzie tytuł. To nie będzie najgorszy dzień w biurze, jeśli przyjdzie nam przekazać mnóstwo gotówki na cele charytatywne. Jednak jestem nastawiony na to, że Verstappen obroni mistrzostwo - dodał szef Formuły E.

Uwagi Doddsa mają być małym prztyczkiem w nos szefów F1. Elektryczna seria wyścigowa jest bowiem mniej przewidywalna niż królowa motorsportu. W aktualnym sezonie w trzech wyścigach mieliśmy trzech różnych zwycięzców. Nie zmienia to jednak faktu, że Formuła E ciągle cieszy się mniejszym zainteresowaniem niż Formuła 1.

Zdaniem szefa FE, kierowana przez niego organizacja ma przed sobą lata szybkiego wzrostu. - Zobaczycie, że nowe bolidy Formuły E przyspieszą i zostawimy inne dyscypliny motorsportu w tyle - podsumował.

W dotychczasowej historii FE, która właśnie rozgrywa dziesiąty sezon, tylko Jean-Éric Vergne był w stanie zdobyć więcej niż jeden tytuł mistrzowski.

Czytaj także:
- Orlen nadal z Kubicą. Logo firmy na samochodzie Ferrari
- Mercedes ruszy po Verstappena. W Red Bullu są pewni swego

Komentarze (1)
avatar
Mackenzie Smith-Russell
22.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sezon jeszcze nie zaczal sie, wiec nie dzielmy skory na niedzwiedziu, i nie prorokujmy czy Max obroni tylul mistrzowski czy nie.