Nico Hulkenberg wypadł z Formuły 1 po sezonie 2019, ale pandemia koronawirusa dała mu szansę do okazjonalnych występów w bolidach Racing Point i Aston Martina, gdy z COVID-19 zmagali się Lance Stroll, Sergio Perez i Sebastian Vettel. Nikt nie mógł jednak przypuszczać, że doświadczony Niemiec powróci jeszcze do regularnego ścigania w F1.
Po Nico Hulkenberga w 2023 roku sięgnął Haas, który szukał doświadczonego i regularnego kierowcy. Szybko okazało się, że amerykański zespół podjął dobrą decyzję. Mimo dłuższej przerwy od startów w F1, "Hulk" nie odstawał tempem. Był bardzo konkurencyjny zwłaszcza w kwalifikacjach.
Niespełna 37-letni kierowca dobrze zaczął też obecną kampanię, bo ostatnio zdobył punkt dla Haasa w Arabii Saudyjskiej, choć amerykański zespół dysponuje fatalnym bolidem. Wiele wskazuje jednak na to, że będzie to dla Hulkenberga ostatni sezon spędzony w amerykańskiej stajni.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
"Auto Motor und Sport" i "Blick" twierdzą, że niemiecki kierowca zgodził się już na transfer do Stake F1 Team. To zespół, którego właścicielem zostało Audi. Producent motoryzacyjny z Ingolstadt oficjalnie zadebiutuje w mistrzostwach w sezonie 2026 i ma ambitne plany. Jest przy tym świadom, że nie od razu przekona do siebie kierowców ze ścisłej czołówki.
Audi od początku miało naciskać na zakontraktowanie niemieckiego kierowcy, by wykorzystać go do celów marketingowych na własnym rynku. Wybór był jednak mocno ograniczony, bo Mick Schumacher nie spełnił pokładanych w nim nadziei, a Sebastian Vettel nie chce wracać do regularnego ścigania ze sportowej emerytury.
Informacje o transferze Nico Hulkenberga potwierdzałyby inne doniesienia z padoku, które sugerują, że obecni kierowcy Stake F1 Team, czyli Valtteri Bottas i Guanyu Zhou, nie mają przyszłości w ekipie.
Jeśli Niemiec opuści Haasa, to amerykański zespół będzie miał wolne miejsce dla 18-letniego Olivera Bearmana. Młody Brytyjczyk w ostatni weekend w świetnym stylu zadebiutował w Formule 1 w barwach Ferrari, gdy zastępował chorego Carlosa Sainza.
Czytaj także:
- Pieniądze wyrzucone w błoto? Hamilton może odbić się Ferrari czkawką
- Transfery z Red Bulla do Ferrari. Wyciekła lista nazwisk