"Nie przeprowadzamy się". Stanowczy komunikat ws. transferu Verstappena

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (z lewej) i Helmut Marko
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (z lewej) i Helmut Marko

W ostatnich tygodniach nie brakuje plotek o możliwym transferze Maxa Verstappena do Mercedesa. Toto Wolff sugerował nawet, że może zwabić w tym celu do swojej ekipy Helmuta Marko. Co na to Austriak?

Ostatnie dni to szereg spekulacji na temat wydarzeń w Red Bull Racing i przyszłości Maxa Verstappena. Przed tygodniem gruchnęła wieść, że Helmut Marko może opuścić szeregi "czerwonych byków". Wywołało to natychmiastową reakcję aktualnego mistrza świata, który zażądał pozostania 80-latka w szeregach Red Bulla. Po ledwie kilkunastu godzinach sytuacja się uspokoiła i Austriak ma pozostać na stanowisku, to wydaje się, że batalia na szczycie ekipy z Milton Keynes nie dobiegła końca. 

Sytuacji przygląda się Toto Wolff, który w jednym z wywiadów powiedział, że chętnie zatrudniłby Helmuta Marko. Wprawdzie później 52-latek twierdził, że tylko żartował, ale wydaje się, że była to celowa gra ze strony szefa niemieckiej ekipy. Głównodowodzący Mercedesa doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kontrakty Verstappena i Marko są powiązane ze sobą. Dlatego ściągnięcie obecnego doradcy Red Bulla ułatwiłoby ewentualny transfer mistrza świata.

- Czy Max wypełni swój kontrakt do 2028 roku? To dużo czasu. Byłem pod dużym wrażeniem lojalności, którą ostatnio mi okazał. Na razie nie przeprowadzamy się do Mercedesa - tak na liczne plotki odpowiedział Marko w "De Telegraaf".
  
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

- Zawsze mówiłem, że najważniejsza jest współpraca jako zespół, bo ona pozwala zachować spokój. Myślę, że wszyscy w zespole jesteśmy co do tego zgodni. Mam nadzieję, że tak będzie teraz i wszyscy skupią się na podążaniu w tym samym kierunku - dodał doradca Red Bulla ds. motorsportu, odnosząc się do trwającego w tle konfliktu o władzę w ekipie.
 
Zdaniem Marko, najważniejsze jest to, że chociaż Red Bull ostatnio targany był wewnętrzny problemami, to nie przeszkodziło to zespołowi od mocnego wejścia w sezon 2024. "Czerwone byki" zgarnęły dwa dublety, a Verstappen pewnie przewodzi klasyfikacji generalnej F1.
 
- Pozytywny aspekt tej historii jest taki, że nie miała ona wpływu na nasze występy. Mamy bardzo mocny zespół. Dotyczy to również strefy mentalnej. Nie tylko kierowcy, ale też mechanicy, inżynierowie i wszyscy inni są zdeterminowani, aby wykonać właściwie swoją pracę - podsumował Marko.
 
Umowa Marko z Red Bullem została przedłużona zimą o trzy lata (2025-2027). Natomiast Verstappen jest związany z ekipą do końca 2028 roku. Jego kontrakt zawiera liczne klauzule, które pozwalają mu zakończyć współpracę m.in. nie tylko w razie kiepskich wyników Red Bulla, ale też odejścia Marko z firmy.

Czytaj także:
Niezadowolenie w Red Bullu. Legenda spychana na boczny tor?
Huczy od plotek w F1. Jaką decyzję podejmie genialny inżynier?

Komentarze (0)