Lewis Hamilton zdecydował się na transfer z McLarena do Mercedesa w połowie 2012 roku, gdy do Formuły 1 nadciągała rewolucja techniczna związana z zupełnie nowymi silnikami hybrydowymi. Niemcy byli wtedy gorszym zespołem, ale przedstawili Brytyjczykowi ambitny plan rozwoju. Z czasem historia przyznała rację Hamiltonowi, który w barwach Mercedesa zdobył sześć tytułów mistrzowskich i został legendą F1.
Mercedes wierzy, że podobnie może być w przypadku Maxa Verstappena. Holender obecnie wygrywa wyścig za wyścigiem jako kierowca Red Bull Racing, ale w sezonie 2026 w F1 czeka nas kolejna rewolucja techniczna. Obejmie ona też stworzenie zupełnie nowych jednostek napędowych, w których na znaczeniu zyska silnik elektryczny. Toto Wolff wierzy, że dzięki nim jego ekipa znów zacznie wygrywać.
- W roku 2026 będziemy mieć zupełnie nowe przepisy, zwłaszcza w zakresie silników. Daje nam to szansę na powtórzenie tego, co zrobiliśmy w sezonie 2014. Jeśli kierowca dołączy do zespołu wcześniej, będzie to tylko atut - powiedział Wolff portalowi oe24.at.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Max Verstappen ma ważny kontrakt z Red Bullem do końca sezonu 2028. Zawiera on liczne klauzule, które pozwalają mu na wcześniejszą zmianę pracodawcy, jeśli z ekipy odejdą takie osoby jak Helmut Marko czy Adrian Newey. To niewykluczone, bo "czerwone byki" są ostatnio targane wewnętrznymi konfliktami i żyją aferą wokół szefa zespołu Christiana Hornera. Brytyjczyk został oskarżony o niewłaściwe zachowanie względem jednej z pracownic, ale wewnętrzne dochodzenie firmy nie potwierdziło tych zarzutów.
- W tej szalonej karuzeli wszystko jest możliwe. Niczego nie wykluczam. Mamy jednak doskonały zespół techniczny, którego jestem pewien w 100 proc. Jest on dobrze zorganizowany, nawet jeśli obecne czasy okrążeń naszego bolidu tego nie odzwierciedlają - stwierdził Wolff, pytany o możliwy transfer Neweya.
Już wcześniej Austriak mówił o możliwości zatrudnienia Marko w roli konsultanta, gdyby jego rodak stracił posadę doradcy Red Bulla ds. motorsportu. - Wszystko zależy od Maxa i jego perspektyw. Nie wiem wystarczająco dużo o dynamice między nimi, aby ocenić, jak ważny jest Marko dla Maxa - dodał szef Mercedesa.
- Jeśli Horner pozostanie w Red Bullu, to mogą pojawić się ekscytujące scenariusze. Ostatecznie chodzi nie tylko o Maxa, ale też pracowników Red Bulla. Jednak tak jak mówiłem, o tym co dzieje się wewnątrz Red Bulla, dowiaduję się z prasy - podsumował Wolff, nawiązując do możliwej rozbiórki najlepszej obecnie ekipy w F1.
Czytaj także:
- Kolejny transfer w F1 dokonany? Niemiecki gigant chce go u siebie
- "Rozmowy ruszyły". Nowa opcja dla Mercedesa