Głośny proces sądowy w F1. Czy to będzie moment przełomowy?

Susie Wolff pozwała FIA w związku z poważnymi, ale bezpodstawnymi zarzutami pod jej adresem. Jej mąż, będący szefem Mercedesa w F1, nie wierzy jednak, aby przyniosło to zmiany w postępowaniu niektórych działaczy.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Susie Wolff (z lewej) i Toto Wolff Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Susie Wolff (z lewej) i Toto Wolff
Susie Wolff postanowiła skierować pozew sądowy przeciwko FIA w związku z bezpodstawnymi zarzutami, jakie padły pod jej adresem w grudniu 2023 roku. Wtedy światowa federacja ogłosiła, iż bada sprawę rzekomego wycieku informacji ze spotkań szefów zespołów Formuły 1.

FIA wszczęła działania po artykule w magazynie "Business F1". Jego autor twierdził, że Toto Wolff dzieli się z małżonką informacjami ze spotkań szefów ekip F1, a następnie Susie Wolff przekazuje je dalej właścicielom królowej motorsportu. Brytyjka jest na co dzień szefową F1 Academy, serii wyścigowej stworzonej przez Liberty Media w celu promocji kobiet w wyścigach.

Okazało się, że artykuł "Business F1" był bezpodstawny, żaden z zespołów nie wniósł do FIA skargi na działania Wolffów, a mimo to federacja chciała prześledzić zachowanie Brytyjki. Teraz stoi ona na stanowisku, że wyrządzono jej spore krzywdy wizerunkowe, stąd decyzja o rozpoczęciu batalii prawnej.

ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości. Jego zdaniem to początek katastrofy żużla

- Susie to silna i niezależna kobieta. Niczego nie otrzymała za darmo w życiu, twardo trzyma się swoich przekonań i wartości. Podchodzi do tej sprawy bez emocji. Uważa, że postąpiono źle i sąd musi wysłuchać jej opinii. Nic nie sprowadzi jej z tej ścieżki. Taki właśnie jest jej charakter - powiedział Toto Wolff w Sky Sports.

- Prawdą jest też to, że przez cały rok mówimy o przypadkach braku przejrzystości w F1 i innych takich wydarzeniach. To nie jest dobre. Powinniśmy dyskutować o wielkości tego sportu i miejscu, w którym jesteśmy. Tymczasem nasza uwaga często jest rozpraszana na takie właśnie tematy - dodał szef Mercedesa.

Sprawa Wolffów szybko dobiegła końca, bo FIA po masowej krytyce wycofała się z prowadzenia dochodzenia po ledwie 48 godzinach. Światowa federacja nie przeprosiła jednak Brytyjki i Austriaka.

Zdaniem szefa Mercedesa, najważniejsze jest usłyszenie odpowiedzi na pytanie, co naprawdę się wydarzyło w tej sprawie. - Susie chce wiedzieć, co dokładnie się działo w tej sytuacji, że ludzie wezmą za to odpowiedzialność, że nie zamiotą tej sprawy pod dywan. Jako sport musimy to robić, niezależnie od tego, czy chodzi o Susie, czy inne zespoły - stwierdził Wolff.

Austriak wątpi jednak, aby był to moment przełomowy dla F1. - Nie sądzę. Po prostu na pewnym etapie nie mogliśmy akceptować tego, że jesteśmy celem kolejnych ataków - podsumował.

Czytaj także:
- Wydali 4 mld dolarów. Właśnie powstał nowy gigant sportowy
- Chcą na nowo podbić F1. Ważny ruch giganta

Czy Susie Wolff wygra proces sądowy z FIA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×