W ubiegłym roku, gdy Frederic Vasseur zaczął wprowadzać swoje porządki w Ferrari, zapadła decyzja o zakończeniu współpracy z Davidem Sanchezem. Ceniony inżynier nie musiał długo szukać pracy, bo porozumiał się z McLarenem, do którego powrócił na początku sezonu 2024 po wygaśnięciu zakazu konkurencji. Objął stanowisko dyrektora technicznego ds. koncepcji i osiągów.
Jednak po zaledwie trzech miesiącach Sanchez postanowił opuścić McLarena. Jak się okazało, obowiązki powierzone Francuzowi nie są spójne z tymi, jakie obiecano mu powierzyć podczas rozmów transferowych w ubiegłym roku. Dlatego obie strony podjęły decyzję o szybkim zakończeniu współpracy.
Tymczasowo obowiązki francuskiego inżyniera przejął Andrea Stella, który jako szef McLarena będzie odpowiedzialny też za znalezienie nowego dyrektora technicznego. - Doszło u nas do wspólnej refleksji, że rola, obowiązki i ambicje związane ze stanowiskiem Davida nie są zgodne z naszymi pierwotnymi oczekiwaniami - powiedział Stella.
ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości. Jego zdaniem to początek katastrofy żużla
- Widząc te rozbieżności, zarówno David, jak i ja, zgodziliśmy się, że najlepszą opcją będzie rozstanie. Dzięki temu zyska możliwość, by lepiej wykorzystać swoje niezwykłe umiejętności. Doceniam wkład, jaki wniósł do McLarena w tym stosunkowo krótkim okresie i życzę mu wszystkiego dobrego w przyszłości - dodał szef McLarena.
McLaren zarządził też szersze zmiany w swojej strukturze. Rob Marshall objął stanowisko głównego projektanta, a Neil Houldley przejął po nim rolę dyrektora technicznego ds. inżynierii, podczas gdy Peter Prodromou nadal będzie pełnić funkcję dyrektora technicznego ds. aerodynamiki.
David Sanchez pracę w F1 zaczął od Renault, po czym w roku 2007 przeniósł się do McLarena. Ze stajnią z Woking był związany do 2012 roku, kiedy to odszedł do Ferrari. W Maranello spędził nieco ponad dekadę.
Czytaj także:
- Wydali 4 mld dolarów. Właśnie powstał nowy gigant sportowy
- Chcą na nowo podbić F1. Ważny ruch giganta