W ostatnich dniach pojawiły się plotki łączące Adriana Neweya z Aston Martinem. Brytyjski zespół chce wykorzystać tarcia wewnątrz Red Bull Racing i ściągnąć do siebie jednego z najlepszych inżynierów w historii Formuły 1. 65-latek w nowym otoczeniu miałby liczyć na rekordowe zarobki. Niektóre źródła mówiły o tym, że Lawrence Stroll jest gotów zapłacić mu 100 mln dolarów w ramach czteroletniego kontraktu.
Adrian Newey jest dyrektorem technicznym Red Bulla od 2006 roku. To on tworzył zwycięskie bolidy Sebastiana Vettela i Maxa Verstappena. W tym okresie wielokrotnie był kuszony przez konkurencję, ostatnio chęć jego sprowadzenia miało też wyrażać Ferrari. Dla stajni z Silverstone jego transfer miałby być wisienką na tarcie.
Aston Martin w ostatnim okresie wydał ponad 200 mln dolarów na budowę nowej fabryki w Silverstone, podpisał kontrakt z Hondą na dostawę silników, ściągnął do siebie wielu cenionych inżynierów - przede wszystkim z Red Bulla i Mercedesa. Czy teraz zwieńczy dzieło transferem Neweya?
ZOBACZ WIDEO: Oskarżył działacza o hamowanie rewolucji. "Pan Bóg spowodował, że go dzisiaj nie ma"
- Czy złożyliśmy Adrianowi kosmiczną ofertę? Nie - powiedział krótko Mike Krack w Sky Sports. Szef Aston Martina zapewnił, że jego zespół ma "bardzo mocny dział techniczny" i jest "w pełni zadowolony" z posiadanych inżynierów.
O ile marzeniem Lawrence'a Strolla jest zdobycie mistrzostwa w F1, o tyle potrzeba do tego jeszcze odpowiednich kierowców. Nie wiadomo, czy w zespole na sezon 2025 pozostanie Fernando Alonso, który jest kuszony przez Red Bulla. Transfer Adriana Neweya miałby natomiast otworzyć drogę do pozyskania Maxa Verstappena.
- Newey to projektant, który cieszy się dużym zainteresowaniem w F1. Na takiego specjalistę w padoku jest duże zapotrzebowanie. Każdy chce go mieć. Nie sądzę, aby ta oferta z Aston Martina była pierwszą, jaką dostał. Nie była też ostatnią - powiedział motorsport.com Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
- Odejście Neweya byłoby sporą stratą, bo oznaczałoby, że pozyskał go inny zespół. Wraz z nim któryś z rywali dostałby ogromną wiedzę i niewiarygodne doświadczenie. To kultowa postać, bardzo ważna dla młodych inżynierów. Wielu z nich wybiera obecnie pracę w Red Bullu, bo chcą się uczyć u boku Neweya - podsumował Marko.
Czytaj także:
- Alonso na wojnie z sędziami w F1. "Nie zmieni to mojego podejścia"
- Verstappen gotów odejść z F1. Padła data