Lewis Hamilton i Nico Rosberg znają się od dzieciństwa, bo startowali w kartingu w barwach tego samego zespołu. Jeszcze jako dzieci często wspólnie spędzali wakacje, później nawiązali przyjacielskie kontakty. Jednak wydarzenia z sezonu 2016 pokazały, że zażarta walka o tytuł mistrzowski w Formule 1 może zepsuć najbardziej zażyłe relacje międzyludzkie.
Rosberg zdał sobie sprawę, że może pokonać Hamiltona tylko w sytuacji, gdy da z siebie wszystko i równocześnie wytraci rywala z równowagi psychicznej. Ich spięcia na konferencjach prasowych i bratobójcze pojedynki na torze były ozdobą sezonu 2016. Miały też wpływ na atmosferę w Mercedesie. Niemiec dopiął swego, ale po zdobyciu tytułu postanowił zakończyć karierę, a Toto Wolff poczuł wtedy sporą ulgę.
Obecnie Hamilton i Rosberg nie utrzymują kontaktów. Brytyjczyk ma na tyle dość dawnego przyjaciela, że gdy ten pracuje jako ekspert telewizyjny w padoku F1, nie ma zgody na przeprowadzanie rozmów z siedmiokrotnym mistrzem świata. Ostatnie słowa Niemca tylko dodadzą pikanterii ich relacjom.
ZOBACZ WIDEO: W wyniku wypadku stracił ręce. Opowiedział, jak uporał się z dramatem
- Hamilton przegrywa 1:4 z Russellem w kwalifikacjach w tym roku. Za każdym razem, gdy tylko zanotuje z nim porażkę, zrzuca winę na ustawienia. Dla mnie to wymówka, dość z tym! Najwyraźniej popełnił błąd, który nie powinien był przytrafić się siedmiokrotnemu mistrzowi świata - powiedział Rosberg w niemieckim Sky przy okazji GP Chin.
Słowa Rosberga to nawiązanie do wydarzeń z Szanghaju, gdzie Hamilton odpadł w kwalifikacjach już na etapie Q1 i zajął dopiero osiemnaste miejsce w stawce. Brytyjczyk po silnym podmuchu wiatru ratował się przed wypadnięciem z toru, co zepsuło jego "czasówkę". - Przed kwalifikacjami sporo zmieniliśmy w ustawieniach. Chcieliśmy poeksperymentować. George (Russell - dop. aut.) zdecydował się pójść inną ścieżką. Moje ustawienia były zupełnie inne - bronił się 39-latek.
Tyle że George Russell mówił później dziennikarzom Sky Sports coś zupełnie innego. - Mamy dość zbliżoną specyfikację, obaj podążaliśmy w podobnym kierunku. Była niewielka różnica w ustawieniach. Obaj dokonaliśmy minimalnych zmian w porównaniu ze sprintem - powiedział drugi z kierowców Mercedesa.
Zdaniem części ekspertów, Hamilton nie ma już motywacji do jazdy w Mercedesie w związku z planowaną przeprowadzką do Ferrari. - On już tylko w połowie należy do Mercedesa. W pewnym momencie Toto Wolff będzie musiał podjąć tę decyzję i postanowić, że Lewis nie ma dostępu do danych i nowych części - dodał Rosberg.
Z kolei Robert Doornbos obecną postawę siedmiokrotnego mistrza świata nazwał "zawstydzającą". - Różnica między Hamiltonem a Russellem jest po prostu zbyt duża. W takich zespołach jak Red Bull czy McLaren nie widzimy, aby kierowcy byli tak daleko od siebie - powiedział Holender w Ziggo Sport.
Czytaj także:
- Rewolucja w F1? Zespoły nie mówią "nie"
- Kłótnia o transfer Verstappena w F1. "Niech się skupi na swoim zespole"