Tyle zostało z bolidu Pereza. Straty sięgają milionów dolarów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: bolid Sergio Pereza po wypadku
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: bolid Sergio Pereza po wypadku
zdjęcie autora artykułu

Sergio Perez został staranowany przez Kevina Magnussena zaraz po starcie GP Monako. Bolid Red Bull Racing ze sporą prędkością wbił się w bariery i niewiele z niego zostało. "Czerwone byki" podliczyły już swoje straty.

Sergio Perez po słabych kwalifikacjach ruszał do GP Monako dopiero z osiemnastego miejsca. Kierowca Red Bull Racing zapłacił wysoką cenę za wpadce w "czasówce", bo w gąszczu innych samochodów na krętym torze w Monte Carlo został staranowany przez Kevina Magnussena.

Bolid Red Bull Racing uderzył ze sporą siłą w metalowe bariery, a następnie trafił w niego jeszcze w nadjeżdżający samochód Nico Hulkenberga. Ogrom zniszczeń był tak duży, że sędziowie przerwali GP Monako czerwoną flagą. Sprzątanie asfaltu zajęło funkcyjnym ok. 40 minut. Konieczna była też wymiana bariery ochronnej w miejscu karambolu.

Zespół z Milton Keynes dokonał już wstępnej analizy wydatków, jakie będzie musiał ponieść w związku z odbudową samochodu Pereza. - Szkody są warte ok. 2-3 mln dolarów. Będzie to miało ogromny wpływ na nasz limit wydatków w tym sezonie - powiedział Helmut Marko w niemieckim Sky.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski prezesem klubu? "To jest miła perspektywa"

Doradca Red Bulla ds. motorsportu był też zaskoczony decyzją sędziów, którzy odstąpili od ukarania Magnussena, a karambol wytłumaczyli typowym dla pierwszego okrążenia chaosem. - Byłem zdumiony tym, jak szybko załatwiono tę sprawę. Niestety, nie możemy wpływać na takie decyzje - dodał Austriak.

Red Bull Racing ma niespełna dwa tygodnie na odbudowanie bolidu Pereza, gdyż Formuła 1 powróci do rywalizacji w dniach 7-9 czerwca, kiedy to dojdzie do GP Kanady. Sprzęt zostanie wysłany do Montrealu kilka dni wcześniej, stąd też mechaników "czerwonych byków" czeka intensywny okres.

Wydaje się, że większym problem dla zespołu z Milton Keynes są mimo wszystko koszty związane z wypadkiem Pereza. Każda ekipa F1 może wydać rocznie ok. 145 mln dolarów, więc najmniejszy wydatek na odbudowę samochodu ogranicza budżet dostępny na przygotowanie aktualizacji i przyspieszenie bolidu.

Czytaj także: - Kierowca Ferrari zalał się łzami. Koniec z klątwą GP Monako - "Głupi" i "niepotrzebny" wypadek w F1. Lawina krytyki spadła na kierowcę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty