"Żenujący widok". Legenda F1 na dnie

Stake F1 Team to zespół wcześniej startujący pod takimi nazwami jak BMW Sauber czy Alfa Romeo. Dlatego ekipa z Hinwil jest bliższa polskim kibicom. Robert Kubica ścigał się w niej w latach 2006-2009, a następnie w sezonach 2020-2022 był w niej rezerwowym. Wkrótce szwajcarski zespół czeka kolejny rebranding w związku z przejęciem przez Audi.

Obecnie Szwajcarzy są w ogromnym kryzysie. Jako jedyny zespół w stawce Formuły 1 mają zerowy dorobek. W kwalifikacjach do GP Monako obaj kierowcy Stake F1 Team zamknęli stawkę, notując spore straty do rywali. - Różnica między miejscem, w którym się znaleźliśmy, a czasami dającymi awans do Q2 jest po prostu niesamowita - powiedział wprost Valtteri Bottas.

Wcześniej zespół z Hinwil miał gigantyczne problemy z wymianą kół. Wadliwe nakrętki powodowały, że pit-stopy Stake F1 Team potrafiły trwać po kilkadziesiąt sekund, co rujnowało nadzieje na dobry wynik. "To nie mógł być bardziej żenujący widok" - napisał w "Blicku" ceniony dziennikarz Roger Benoit, który od lat śledzi z bliska poczynania szwajcarskiej ekipy.

ZOBACZ WIDEO: Zarzucają Maciejowi Janowskiemu brak ambicji. Sam zainteresowany odpowiedział

Roger Benoit skrytykował Stake F1 Team za to, że potrzebował ponad dwóch miesięcy, aby rozwiązać problem z pit-stopami. Szwajcar nie ma też najlepszego zdania o obecnych kierowcach zespołu z Hinwil. W jego opinii, Valtteri Bottas i Guanyu Zhou nie zasługują na miejsce w stawce F1.

"Jak długo Audi, przejmujące ten cały biznes, będzie patrzeć na tragedię rozgrywającą się u jej przyszłego partnera? Ta negatywna spirala w końcu dotknie też Niemców, którzy przecież chcą budować potęgę F1" - stwierdził Benoit.

"Bottas i Zhou nie powinni być nawet rozpatrywani jako pracownicy dla sumiennej ekipy sprzątającej hale fabryki w Hinwil" - dodał dziennikarz.

Nadzieją dla szwajcarskiego zespołu mogą być zmiany, jakie w Hinwil stopniowo wprowadza Audi. W sezonie 2025 kierowcą zespołu zostanie doświadczony Nico Hulkenberg, a niewykluczone, że dołączy do niego Carlos Sainz. Ponadto swoje porządki w fabryce zarządza Andreas Seidl. Niemiecki inżynier wcześniej odnosił sukcesy w wyścigach długodystansowych WEC i wyprowadził McLarena z kryzysu, więc ma wszelkie narzędzia, aby to samo zrobić w Stake F1 Team.

Czytaj także: - Tyle zostało z bolidu Pereza. Straty sięgają milionów dolarów - "Będą konsekwencje". Zawieszą kierowcę po wybryku z Monako?