Esteban Ocon straci pięć pozycji na starcie do kolejnego wyścigu Formuły 1. To kara od sędziów za wydarzenia z GP Monako. Kierowca Alpine na pierwszym okrążeniu wjechał w Pierre'a Gasly'ego i wywołał furię wewnątrz własnej ekipy. Oba bolidy zespołu z Enstone miały uszkodzenia, a w przypadku Ocona były one tak duże, że 27-latek odpadł z dalszej rywalizacji.
- Atak Estebana był całkowicie niewłaściwy. Nie chcemy widzieć czegoś takiego i będą konsekwencje za ten manewr. Podejmiemy trudną decyzję. Pierwsze okrążenie GP Monako i zakręt Portier to nie są miejsca, w których próbuje się ataków na zespołowym partnerze - powiedział Bruno Famin we francuskim Canal+.
Chociaż reprezentant Alpine przeprosił za kolizję i wziął winę na siebie, to szef zespołu z Enstone był wściekły po zakończeniu GP Monako. Trudno mu się dziwić, bo Gasly i Ocon mieli szansę na dowiezienie do mety dziewiątego i dziesiątego miejsca. Ostatecznie drugi z Francuzów finiszował jako dziesiąty i zdobył punkt. Dziennikarz Ted Kravitz ze Sky Sports ujawnił, że Alpine bierze pod uwagę zawieszenie Ocona na jeden wyścig.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski prezesem klubu? "To jest miła perspektywa"
- Ocon otrzymał karę cofnięcia o pięć pozycji w Kanadzie albo po prostu w kolejnym wyścigu, w którym weźmie udział. Famin był strasznie zdenerwowany, krzyczał na niego w garażu. Zapowiedział, że zespół podejmie trudną decyzję, a Ocon w mediach społecznościowych napisał, że to "całkowicie jego wina". Alpine nawet nie pozwoliło nam porozmawiać z Faminem o tym zdarzeniu - powiedział Kravitz w Sky Sports.
- Widziałem, jak Famin dzwonił do Doohana, rezerwowego kierowcy Alpine. Został wezwany na rozmowę i nie wiem, o czym rozmawiano z Australijczykiem. To na razie wszystko, co ustaliłem. Czy Alpine ukarze Ocona i umieści na ławce rezerwowych w Kanadzie? Być może. Czy odda jego bolid Doohanowi? Być może - dodał Kravitz.
W zespole z Enstone od kilku tygodni panuje irytacja w związku z zachowaniem Ocona. Francuski kierowca nie ukrywa w wywiadach, że wciąż należy do programu juniorskiego Mercedesa i na każdym kroku podkreśla, że chętnie wróciłby do niemieckiej firmy.
Na ten moment przyszłość Ocona wydaje się być z dala od Alpine, ale też Mercedesa. Francuski kierowca łączony jest za to z transferem do Haasa.
Czytaj także:
- Kierowca Ferrari zalał się łzami. Koniec z klątwą GP Monako
- "Głupi" i "niepotrzebny" wypadek w F1. Lawina krytyki spadła na kierowcę