Ferrari jest jedynym zespołem, który wystartował we wszystkich rozegranych do tej pory sezonach Formuły 1. Włosi towarzyszą królowej motorsportu niemal od samego początku, bo opuścili tylko pierwszy wyścig na Silverstone w sezonie 1950. Na przestrzeni lat zdobyli najwięcej tytułów mistrzowskich i wygrali najwięcej wyścigów.
Wkrótce Ferrari może też pisać swoją historię w Formule E. Kilka źródeł ujawniło, iż Włosi prowadzą rozmowy w tej sprawie z szefami elektrycznej serii wyścigowej, która pozostaje jednym z największych konkurentów Formuły 1. Przeciek do mediów sprawił, że oficjalnie na ten temat wypowiedział się nawet dyrektor wykonawczy FE.
- Na tym etapie nie możemy powiedzieć nic konkretnego, ale mogę potwierdzić, że miały miejsce pewne kontakty i dyskusje pomiędzy stronami. W przypadku każdego producenta zgodzenie się na wszelkie żądania i podjęcie się pewnych zobowiązań wymaga czasu - powiedział portalowi racingnews365.com Jeff Dodds.
ZOBACZ WIDEO: "Kompletnie niezrozumiałe". Kibice niepotrzebnie spędzili na stadionie cztery godziny
Nieco bardziej wstrzemięźliwi w komentowaniu negocjacji byli przedstawiciele zespołu prasowego Ferrari. Rzecznik stwierdził, że firma koncentruje się obecnie na Formule 1, wyścigach długodystansowych WEC oraz projektowaniu sportowych łodzi. Równocześnie nie zabrał jednoznacznie głosu ws. dołączenia do Formuły E.
Ferrari w ostatnich latach realizuje inne programy wyścigowe, jak chociażby rywalizację w wyścigach długodystansowych WEC, gdyż Formuła 1 wprowadziła limity wydatków i zespół musiał znacząco ograniczyć swój budżet na F1. Wcześniej Włosi potrafili wydawać na królową motorsportu ponad 400 mln dolarów rocznie, a obecnie regulamin zmusza ich do trzymania się pułapu ok. 145 mln dolarów (z pewnymi wyjątkami).
Nie jest przy tym tajemnicą, że rywalizacja w innych seriach jest próbą ominięcia limitów budżetowych. Część pracowników z zespołu F1 oddelegowana jest też do pracy w konkurencyjnych projektach, przez co ich pensje nie są wliczane do oficjalnych kosztów.
Dołączenie tak dużej marki do Formuły E byłoby jednak sukcesem elektrycznej serii wyścigowej, która w ostatnim okresie przeżywa pewien kryzys. Wydaje się, że minął pierwszy boom związany z "elektrykami", w następstwie czego z FE wycofały się takie marki jak Mercedes i Audi.
Czytaj także:
- Kłótnia na szczycie Red Bulla. Verstappen jednak odejdzie?
- "Nie jesteśmy robotami". Mocne oświadczenie po lawinie hejtu