Klamka zapadła. Hitowy transfer w F1 kwestią godzin

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz

- Nie chcę dłużej czekać - mówi Carlos Sainz, którego decyzja transferowa wstrzymuje rynek kierowców w F1. Z padoku docierają sygnały, że jeszcze w piątek Williams pochwali się zakontraktowaniem Hiszpana. To wywoła kolejne ruchy transferowe.

W tym artykule dowiesz się o:

"To na pewno nie będzie spokojny dzień" - napisał tajemniczo w serwisie X dziennikarz Joe Saward, a "Motorsport Week" dowiedział się, że Williams szykuje komunikat prasowy o pozyskaniu Carlosa Sainza. Brytyjczycy chcą ogłosić ten jakże ważny transfer jeszcze w piątek, zanim świat Formuły 1 zacznie żyć wydarzeniami związanymi z GP Hiszpanii.

29-latek musi opuścić Ferrari z końcem roku, gdyż Włosi zdecydowali się na zakontraktowanie Lewisa Hamiltona. Początkowo kierowca z Madrytu liczył na angaż w Mercedesie albo Red Bull Racing, ale żaden z czołowych zespołów nie zdecydował się na jego transfer. W tej sytuacji najkonkretniejsze oferty złożyły mu Stake F1 Team oraz Williams.

Długo wydawało się, że naturalnym krokiem dla Sainza jest przejście do zespołu Stake F1 Team, który w 2026 roku zamieni się w Audi. Tyle że Niemcy potrzebują czasu na rozwinięcie swojego projektu i najwcześniej w latach 2029-2030 będą w stanie walczyć o zwycięstwa. Hiszpan nie zamierza tyle czekać, dlatego miał wybrać opcję krótkoterminową w Williamsie.

ZOBACZ WIDEO: Raport po konferencji reprezentacji Polski. Co z występem Lewandowskiego?

- Decyzja zostanie podjęta bardzo szybko. Nie chcę dłużej czekać. Dochodzimy do punktu, w którym zajmuje mi to zbyt wiele myśli w głowie. Myślę, że najwyraźniej nadszedł czas na podjęcie decyzji. Nie jestem jeszcze pewien, co postanowię, bo wciąż omawiam to z moim sztabem menedżerskim. Wspólnie przeprowadzamy burzę mózgów - powiedział w czwartek dziennikarzom Sainz.

Część ekspertów sugeruje, że Sainz wybrał Williamsa, bo ten w roku 2026 w momencie rewolucji technicznej będzie dysponował silnikiem Mercedesa. Powinien on być wydajniejszy i bardziej konkurencyjny niż jednostka napędowa Audi. - To loteria - zauważył kierowca z Madrytu, zdaniem którego nie da się przewidzieć, kto stworzy najlepszy silnik w oparciu o nowe przepisy.

- Zgadywanie w 2024 roku, kto będzie osiągał najlepsze wyniki za dwa lata, jest niemożliwe. To loteria czy wręcz rzut monetą. Przepisy zmienią się tak bardzo, że trudno to przewidzieć - stwierdził Sainz.

Skoro wszystkie znaki na niebie wskazują, że Hiszpan postawił na Williamsa, to innej opcji musi szukać Stake F1 Team. Na liście szwajcarskiego zespołu znajduje się m.in. Pierre Gasly. Przesądzone jest, że z ekipą pożegnają się Valtteri Bottas i Guanyu Zhou. Audi nie jest przekonane do Fina i Chińczyka. Jeśli natomiast Gasly przeniesie się do szwajcarskiego zespołu, to bez kierowców na sezon 2025 pozostanie Alpine. Francuska stajnia obecnie prowadzi rozmowy m.in. z Zhou.

Czytaj także:
- Red Bull ma podejrzenia. Rywale łamią przepisy F1?
- Głośny transfer w tym tygodniu? F1 czeka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty