Carlos Sainz wstrzymuje działania na rynku transferowym w Formule 1. Hiszpan już wie, że nie trafi do Mercedesa ani Red Bull Racing, a tym samym nie będzie walczył o czołowe lokaty w najbliższej przyszłości. 29-latek z Madrytu analizuje oferty z Williamsa oraz Stake F1 Team. Bliżej mu do przyjęcia pierwszej propozycji.
W rozmowie z hiszpańską Antena 3 obecny kierowca Ferrari przyznał, że źle zniósł informację o tym, że musi opuścić włoski zespół, aby zrobić miejsce Lewisowi Hamiltonowi. - Takich informacji nie przyjmuje się najlepiej. Nikt nie lubi pozostawać w tyle, czyż nie? Miałem bardzo dobre lata w Ferrari. Zacząłem bardzo dobrze sezon, ale siedmiokrotny mistrz świata chciał trafić do tej ekipy, więc musieli zrobić dla niego miejsce - powiedział Sainz.
Hiszpan podkreślił, że zmiana otoczenia to dla niego "szansa na przyszłość". - Nadal chcę być mistrzem świata - zadeklarował kierowca, który przy okazji ostatniego GP Kanady miał złożyć podpis pod umową z Williamsem. Takiego zdania jest kilka źródeł w padoku F1. Ogłoszenie transferu miałoby nadejść jeszcze przed GP Hiszpanii w ten weekend.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Michał Listkiewicz ocenił występ Polaków
- Sainz w Williamsie na pierwszy rzut oka może wydawać się dziwnym ruchem, ale ten zespół ma wielkie cele i ambitnych inwestorów. Szczerze mówiąc, to dla niego najlepsza opcja - powiedział Ralf Schumacher w RTL.
Sam zainteresowany nie chce potwierdzić, czy ten tydzień przyniesie jakieś informacje ws. jego przyszłości. - Mam przed sobą różne opcje. Jestem gotowy podjąć decyzję. To nastąpi wkrótce, bo chcę to mieć za sobą, tak aby móc skupić się na pozostałej części sezonu z Ferrari - zadeklarował.
- Wszystkie zespoły, które mają wolne miejsca na kolejny sezon, zaoferowały mi kontrakt i choćby jutro mógłbym podpisać umowę. Jednak podchodzę do tego na spokojnie. Nawet jeśli muszę podjąć decyzję w najbliższym czasie - podsumował Sainz.
Jeśli potwierdzą się doniesienia o transferze Sainza do Williamsa, wtedy najpewniej ułożą się kolejne puzzle transferowe w F1. Swoją decyzję będzie musiał ogłosić zespół Stake F1 Team, który w 2026 roku zostanie przejęty przez Audi. Dla Niemców "planem B" na wypadek fiaska rozmów z Hiszpanem ma być Pierre Gasly.
Czytaj także:
- Jednak zostanie w F1? Chińscy sponsorzy płacą fortunę
- Wiemy, co zawiodło w aucie Kubicy. "Pozostaje żal"