Narzekają na dominację Verstappena. Fatalna sprzedaż biletów na F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Przez lata wyścigi F1 o GP Wielkiej Brytanii obserwowały tłumy widzów. W tym roku Silverstone może jednak przeżyć frekwencyjny kryzys. Bilety się nie sprzedają, a organizatorzy zawodów obwiniają o to dominację Maxa Verstappena.

GP Wielkiej Brytanii rozegrane zostanie 7 lipca. Po kilku latach, kiedy to wyścig Formuły 1 na Silverstone cieszył się ogromną popularnością, w tym sezonie organizatorom trudno będzie pobić frekwencyjny rekord. Promotor zawodów poinformował, że bilety sprzedają się na tyle kiepsko, że w niektórych miejscach toru mogą pojawić się pustki.

Jeszcze w zeszłym roku podczas weekendu wyścigowego na Silverstone pojawiło się 480 tys. osób. W tym sezonie ta liczba nie zostanie pobita. Organizatorzy GP Wielkiej Brytanii szacują, że maksymalnie zmagania najlepszych kierowców świata śledzić będzie ok. 465-470 tys. fanów. To jednak optymistyczne założenia.

Kuriozalne wydają się być tłumaczenia gorszej sprzedaży biletów. Stuart Pringle, dyrektor zarządzający toru Silverstone, obwinia o to dominację Maxa Verstappena i Red Bull Racing. Jego zdaniem, bardzo prawdopodobne zwycięstwo Holendra sprawia, że kibice odpuszczają zakup biletów na GP Wielkiej Brytanii. - Zeszły rok był bardzo powtarzalny. W tym sensie, że mieliśmy dominację jednego zespołu. Ten sam kierowca wygrywał wyścig za wyścigiem. Ten sezon zaczął się podobnie - powiedział Pringle, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Dosadna ocena Polaków. Mierzejewski wyróżnił jednego zawodnika

Warto jednak zauważyć, że wcześniej przez lata w F1 dominował Lewis Hamilton, co nie miało negatywnego wpływu na frekwencję. - Zdaję sobie z tego sprawę, ale najwidoczniej dla nas, jako promotora GP Wielkiej Brytanii, dominacja Brytyjczyka nie była takim problemem - dodał Pringle.

Wydaje się jednak, że przyczyna gorszej sprzedaży biletów znajduje się gdzieś indziej. Zarządcy GP Wielkiej Brytanii, o czym głośno nie mówią, postanowili podnieść ceny wejściówek. Wszystko po to, aby sprzedać ich nieco mniej, ale zagwarantować fanom bardziej komfortowe warunki obserwowania wyścigu F1. W ubiegłym roku pojawiały się bowiem zarzuty pod ich adresem, że na tor wpuszczono zbyt dużą grupę ludzi, przez co było na nim zbyt tłoczno.

Poza tym, McLaren, Mercedes i Ferrari dogoniły ostatnio Red Bull Racing i wygrana Maxa Verstappena na Silverstone wcale nie jest taka pewna. Spore szanse na triumf przed własną publicznością mają chociażby Lando Norris i George Russell. Zacięta walka w najbliższych wyścigach może napędzić sprzedaż biletów na GP Wielkiej Brytanii na ostatniej prostej. Wejściówki mają znajdować się w kasach aż do samej imprezy.

Czytaj także:
- Hamilton wrócił na szczyt F1. Ogromny ścisk w czołówce
- Zaskoczenie na stacji Orlenu. Mistrzowie stanęli za kasą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty