Perez walczy o życie w F1. "Kontrakt jest bezużyteczny"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Sergio Perez walczy o pozostanie w F1. Kolejne dwa wyścigi mogą zadecydować o losach Meksykanina, który dopiero co przedłużył umowę z Red Bull Racing. Problem w tym, że 34-latek od kilku tygodni notuje fatalne wyniki.

Kontrakt Sergio Pereza z Red Bull Racing może zostać rozwiązany, jeśli w trakcie przerwy wakacyjnej jego strata do Maxa Verstappena wynosić będzie ponad 100 punktów, a w klasyfikacji mistrzostw kierowca z Meksyku tracić będzie pięć pozycji do zespołowego partnera. Na ten moment oba warunki są spełnione, więc "czerwone byki" mogłyby szybko zakończyć współpracę z Perezem.

Problem Meksykanina polega na tym, że w ciągu ostatnich sześciu weekendów zdobył tylko 15 punktów. Konkurencja spod znaku McLarena, Mercedesa i Ferrari przyspieszyła, co ma wpływ na wyniki Pereza, bo Red Bull nie ma już tak dominującej maszyny w F1.

- Zobaczymy, czy uda mu się odzyskać formę. Kontrakt jest bezużyteczny, jeśli nie ma wyników. Każda umowa w F1 ma pewne klauzule dotyczące rezultatów - powiedział Helmut Marko w "Kleine Zeitung".

ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"

Zdaniem doradcy Red Bulla ds. motorsportu, słabe wyniki Pereza sprawiają, że maleją szanse zespołu na tytuł w klasyfikacji konstruktorów. To niepokoi część pracowników. - Premie dla personelu uzależnione są od pozycji w mistrzostwach, więc jest to dla nich najważniejsze - zdradził.

Gdyby po przerwie wakacyjnej doszło do zmiany w szeregach Red Bulla, "czerwone byki" najpewniej skorzystają z jednego ze swoich kierowców. W odwodzie są Liam Lawson oraz Yuki Tsunoda. - Zakładam, że będziemy korzystać z własnych zawodników. Mamy trzech juniorów, którzy są gotowi na F1. Lawson znajduje się zdecydowanie na szczycie listy pod tym względem. Są też Iwasa i Hadjar - dodał 81-latek.

Sam Tsunoda w rozmowie z dziennikarzami na Węgrzech przyznał, że gdyby Red Bull postawił na Lawsona jego kosztem, byłoby to "dziwne". - Wykonał dobrą robotę w symulatorze, ale radziłem sobie lepiej od niego w wyścigach. Zobaczymy, co się wydarzy - powiedział Japończyk, który w tym roku wyrósł na lidera siostrzanej ekipy Visa Cash App RB.

Czytaj także:
- Globalna awaria uderzyła w F1. Mercedes ma gigantyczny problem
- Schumacher otwarcie o byciu gejem. Czekają nas kolejne coming outy w F1?

Komentarze (0)