Williams w 2019 roku był fatalnie zarządzany. Robert Kubica po zawarciu umowy z brytyjską ekipą liczył, że jego druga przygoda z Formułą 1 potrwa kilka sezonów i nawiąże do najlepszego okresu w swojej karierze - sprzed wypadku rajdowego. Tymczasem stajnia z Grove już w okresie zimowym spóźniła się z budową bolidu i przez to ominęła część zimowych testów F1 w Barcelonie. Model FW42 dotarł do stolicy Katalonii dopiero w trakcie trzeciego dnia jazd.
- Nie mam siwych włosów, ale nie potrafię uwierzyć w to, że moja głowa nie stała się biała w tamtym okresie. Czy to był najtrudniejszy moment w mojej karierze? Prawdopodobnie tak. Jedna z największych porażek podczas moich rządów w Williamsie. Nie zrobiliśmy tego, co powinniśmy byli wykonać. Bolid nie był gotowy na testy, a ja jako szef zespołu za to odpowiadam - powiedziała po latach Claire Williams w rozmowie z planetf1.com.
Model FW42 został opracowany przez Paddy'ego Lowe'a, który zaraz po testach w Barcelonie został wysłany na przymusowy urlop, a kilka miesięcy później odszedł z Williamsa w atmosferze konfliktu. Z ekipą pożegnali się też inżynierzy Dirk de Beer i Ed Wood. Nagle w trakcie sezonu zespół musiał na nowo organizować swój departament techniczny.
ZOBACZ WIDEO: "Mogę mieć pretensje". Świątek podsumowała swój występ na igrzyskach
Z każdym kolejnym wyścigiem na jaw wychodziły też kolejne problemy Williamsa. Dziura w budżecie sprawiła, że zespół z Grove nie był w stanie zamówić części zapasowych. Niektóre elementy samochodu zaprojektowane przez Lowe'a okazały się niezgodne z przepisami i trzeba je było przeprojektować jeszcze przed pierwszym wyścigiem.
W takich warunkach Robert Kubica przegrywał wewnętrzną rywalizację i to George Russell częściej kończył wyścigi na wyższej pozycji. Jednak to Polak zdobył jedyny punkt dla Williamsa w sezonie 2019 - podczas deszczowego GP Niemiec.
Kubica nie gryzł się w język i wielokrotnie krytykował sposób, w jaki funkcjonuje Williams. Obnażał też absurdalne decyzje zespołu. Gdy w Japonii był zadowolony z pracy nowego przedniego skrzydła, dzięki któremu był szybszy od Russella, zabrano mu ten element. Dlatego nie brakowało sugestii, że Brytyjczycy faworyzują własnego kierowcę, choć tamtejsze media o tym nie wspominały.
Po latach do tych teorii odniosła się Claire Williams. Była szefowa ekipy z Grove nazwała je "szalonymi". - Williams tak nie działa. Szczycimy się uczciwością. Wszyscy wiedzieli, jak trudny był dla nas pod względem operacyjnym i finansowym rok 2018. W tej sytuacji mielibyśmy wymyślić dwie różne koncepcje bolidu i zbudować dwa różne samochody na kolejny sezon? Nie mam w sobie tyle odwagi, aby zdecydować, że zrobię tak względem jednego kierowcy, a względem drugiego inaczej - stwierdziła Brytyjka.
- Każdy, kto mnie zna, na pewno o tym wie. Nie jestem na tyle cyniczna, aby faworyzować jednego kierowcę kosztem drugiego. Z pewnością Williams jako zespół nigdy by czegoś takiego nie zrobił - dodała.
Warto podkreślić, że sam Kubica nigdy nie mówił o budowaniu "dwóch różnych samochodów", więc Williams w swojej wypowiedzi mija się z prawdą. Braki finansowe Williamsa powodowały, że zespół miewał mocno zużyte części, a te w lepszym stanie często trafiały do maszyny Russella. Zdarzało się, że przez to specyfikacja obu modeli FW42 różniła się.
Co ważne, Brytyjka pochwaliła jednak Kubicę za powrót do F1 po fatalnym wypadku rajdowym, jaki miał miejsce w 2011 roku. - To wspaniałe, że Robert dzięki Williamsowi wrócił do F1. Miał świetny początek kariery, wróżono mu ogromny sukces. W wypadku doznał obrażeń, po których musiał przebrnąć przez spektakularną rehabilitację - stwierdziła Williams.
- Sam fakt, że był w stanie ponownie zasiąść w bolidzie F1 był po prostu niezwykły. Byliśmy z tego bardzo dumni, gdy ogłaszaliśmy go naszym kierowcą już w sezonie 2018 - podsumowała była szefowa Williamsa.
Claire Williams wycofała się z F1 w trakcie trwania sezonu 2020, gdy zespół z Grove został sprzedany amerykańskiemu funduszowi inwestycyjnemu Dorilton Capital. Miało to miejsce ledwie kilkanaście miesięcy po fatalnej kampanii z Kubicą w roli głównej.
Czytaj także:
- "Zabolało mnie to". Szef Mercedesa szczerze o odejściu Hamiltona
- Nietypowe obrazki na stacjach Orlenu. Akcja w jedenastu polskich miastach
ze kubica sie skonczyl i z jedna reka moze sobie na gokartach pojezdzic