Daniel Ricciardo po zakończeniu GP Singapuru przyznał, że wyścig na Marina Bay mógł być jego ostatnim występem w Formule 1. - To nie było bajkowe zakończenie - powiedział Australijczyk przed kamerami Sky Sports, nawiązując do braku punktów i zakończenia rywalizacji na szarym końcu stawki.
Od kilku dni w padoku F1 trwają dyskusje, że Liam Lawson po przerwie jesiennej ma zająć miejsce 35-latka w Visa Cash App RB. W rozmowie ze Sky Sports kierowca z Antypodów podkreślił, że jest "dumny" ze swoich 13 sezonów spędzonych w królowej motorsportu.
Ricciardo dodał też, że chociaż nigdy nie przywiązywał zbytniej uwagi do nagrody "kierowca dnia", to otrzymanie jej w GP Singapuru miało dla niego szczególne znaczenie. - Muszę przyznać, dlaczego wróciłem do F1 po nieudanym pobycie w McLarenie. Zawsze powtarzałem, że nie chcę wracać dla samego bycia na polach startowych - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Lebiediew, Gortat i Kuźbicki
- Chciałem spróbować ponownej walki z przodu, chciałem wrócić do Red Bulla. To mi się nie udało, więc musiałem zadać sobie pytanie: "co jeszcze mogę osiągnąć?". Pokazałem się z jak najlepszej strony. Nie było bajkowego zakończenia tej historii, ale muszę też spojrzeć wstecz na te 13 lat i mogę być z nich dumny - dodał Ricciardo.
W rozmowie z F1 TV kierowca Visa Cash App RB stwierdził, że "odczuwał wiele emocji, bo zdawał sobie sprawę z tego, że może to być jego ostatni występ". - Chciałem delektować się tą chwilą - powiedział.
Równocześnie Daniel Ricciardo zapisał się w historii, bo pod koniec GP Singapuru zjechał po nowy komplet opon i uzyskał najszybsze okrążenie w wyścigu. Pomógł w ten sposób Maxowi Verstappenowi w walce o tytuł, bo gdyby nie ten fakt, to dodatkowy punkt zyskałby Lando Norris.
- Jeśli Max wygra mistrzostwo o punkt, to zagwarantowałem sobie miły prezent świąteczny - podsumował Australijczyk.
Daniel Ricciardo zadebiutował w F1 w roku 2011 w zespole HRT. Następnie przebrnął przez juniorską ekipę "czerwonych byków" (Toro Rosso), aż trafił do Red Bull Racing. W sezonie 2014 osiągał lepsze wyniki niż Sebastian Vettel i wydawało się, że stanie się wieloletnim liderem zespołu z Milton Keynes.
Z czasem zaczął jednak tracić na znaczeniu w obliczu rosnącego talentu Maxa Verstappena. Dlatego przed sezonem 2019 postanowił odejść do Renault, co z perspektywy czasu należy uznać za błąd. Francuska ekipa nie rozwinęła się zgodnie z obietnicami, więc w roku 2021 trafił do McLarena, gdzie zerwano z nim kontrakt po dwóch sezonach ze względu na słabe wyniki. Ricciardo wrócił do stawki w połowie sezonu 2023 jako kierowca Alpha Tauri (obecnie Visa Cash App RB).