- Co?! - odpowiedział George Russell, który był wyraźnie zdezorientowany, gdy w GP USA otrzymał 5 s kary za wypchnięcie na pobocze Valtteriego Bottasa w zakręcie numer dwanaście. Równie zdziwiony był Toto Wolff, bo szef Mercedesa w komunikacji radiowej werdykt panelu sędziowskiego nazwał "żartem".
Kontrowersja okazała się tym większa, że gdy w końcówce wyścigu Max Verstappen i Lando Norris toczyli bój w identycznym miejscu, to ukarany został kierowca znajdujący się na poboczu. W tym przypadku do wyniku Norrisa dopisano 5 s, bo uznano, że zyskał przewagę wyprzedzając poza torem.
Toto Wolff po GP USA grzmiał o "stronniczości" sędziów. Austriak powrócił do tematu podczas konferencji prasowej i okazał nieco empatii stewardom, choć nadal nie jest w stanie zrozumieć uzasadnienia kary dla swojego kierowcy. - Sędziowie są w trudnej sytuacji. Zawsze jeden będzie zadowolony, a drugi nie - powiedział szef Mercedesa, cytowany przez planetf1.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
- Musimy spróbować zrozumieć, czy da się znaleźć pewne wzorce w decyzjach stewardów, czy można pewne sytuacje jakoś powiązać. Wszyscy ścigają się dość ostro, ale jak dla mnie decyzja o karze dla George'a jest niewytłumaczalna - dodał Wolff.
Austriak podkreślił, że jest "pewien", iż sprawie przyjrzy się Mohammed ben Sulayem. To właśnie prezydent FIA ma kontrolę nad pracą sędziów. - Nie możemy wszystkich stewardów umieszczać w jednym worku, bo każdy z nich daje z siebie wszystko. Są w tym gronie sędziowie z doświadczeniem w wyścigach. Pojawiają się nieścisłości, ale jestem pewien, że Mohammed się temu przyjrzy - podsumował Wolff.
Sam Russell mówił po GP USA, że żaden sędzia z wiedzą wyścigową nie nałożyłby tego typu kary. - Oni mają trudną pracę - zaznaczył kierowca Mercedesa, zwracając uwagę na niuanse regulaminu.
- Każdy, kto zna się na wyścigach, każdy, kto je ogląda, wie, że to nie była słuszna decyzja. Nie wiem, co zrobimy z tym dalej. Prawdopodobnie wszyscy chcielibyśmy widzieć takich samych sędziów przez cały rok, aby można było mówić o większej regularności i konsekwencji w decyzjach - podsumował.