Formuła 1 szykuje się właśnie do kolejnej edycji GP Las Vegas. Przed rokiem "miasto grzechu" pełne było plastikowych osłon, które w kluczowych miejscach miały uniemożliwiać obserwowanie rywalizacji najlepszych kierowców na świecie. W ten sposób organizatorzy zachęcali fanów do kupowania biletów i legalnego oglądania wyścigu.
W roku 2024 plastikowe bariery zastąpiono metalowymi osłonami. Ma to zwiększyć sprzedaż biletów. Dodatkowo organizatorzy GP Las Vegas zwiększyli środki bezpieczeństwa, aby zapewnić, że tylko posiadacze ważnych "wejściówek" będą mogli oglądać wyścig.
Tor Las Vegas Strip Circuit obejmuje słynne The Strip, czyli najbardziej renomowaną część "miasta grzechu" - pełną kasyn i luksusowych hoteli. Podczas ubiegłorocznej edycji wydarzenia na kładkach dla pieszych umieszczono plastikowe osłony, aby uniemożliwić oglądanie osobom bez biletów. Fani jednak zrobili dziury w tych ekranach.
ZOBACZ WIDEO: Czy to powód słabszej formy Janowskiego? Zawodnik odpowiada
Na kolejną edycję GP Las Vegas zainstalowano metalowe ekrany, aby zablokować widok na tor z kładek dla pieszych, co pokazano na nagraniu opublikowanym na koncie "Life in Las Vegas" w serwisie X.
Wyścig w "mieście grzechu" jest o tyle ważny, że Max Verstappen może zdobyć swój czwarty z rzędu tytuł mistrza świata w Las Vegas, mając 62 punkty przewagi nad Lando Norrisem. Niedawno Holender przerwał serię dziesięciu wyścigów bez zwycięstwa, wygrywając GP Sao Paulo z 17. pozycji na starcie.
Las Vegas rozpoczyna serię trzech wyścigów, które obejmują także Katar i Abu Zabi, kończąc tegoroczną kampanię w F1. Verstappen jest pewny, że on i Red Bull pozostaną w czołówce przez wszystkie trzy rundy.
Mówiąc o swoim zwycięstwie w GP Sao Paulo na konferencji prasowej po wyścigu, Verstappen był pewny siebie. - To ogromny zastrzyk pewności siebie dla zespołu, bo szczerze mówiąc, było ciężko. Ale to także wielka siła zespołu, aby zachować spokój i po prostu pracować nad wydajnością i poprawą naszej sytuacji. Mam w sobie dużo pewności siebie. Jestem przekonany, że w ostatnich trzech Grand Prix znów będziemy mogli walczyć, a zwłaszcza w wyścigu będziemy bardziej konkurencyjni - powiedział 26-latek.