Tygodniami łamali regulamin F1? "To coś więcej niż szara strefa"

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Oscar Piastri podczas pit-stopu
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Oscar Piastri podczas pit-stopu

McLaren jest bliski zgarnięcia tytułu mistrzowskiego w klasyfikacji konstruktorów F1. Rywale oskarżają jednak ekipę z Woking, że tygodniami korzystała z nieregulaminowego rozwiązania w swoim bolidzie.

McLaren naruszył zasady techniczne, co wpłynęło na walkę z Red Bull Racing i Ferrari o tytuł mistrza konstruktorów Formuły 1. Chodzi o stosowanie kontrowersyjnego tylnego skrzydła. Tak twierdzi dyrektor techniczny Red Bulla, Pierre Wache, który skrytykował "mini-DRS", jaki pojawił się w tegorocznym bolidzie stajni z Woking w trakcie sezonu 2024.

Tegoroczna rywalizacja w F1 zaczęła się od mocnego tempa Red Bulla, po czym do głosu doszedł McLaren. Brytyjczycy nagle podkręcili tempo i po czasie stało się jasne, że to zasługa kontrowersyjnego rozwiązania w tylnej części samochodu. Efekt jest taki, że przed GP Abu Zabi "czerwone byki" nie mają szans na obronę mistrzowskiej korony. Tytuł wśród konstruktorów powędruje na konto McLarena albo Ferrari.

Sprawa "mini-DRS" w bolidzie McLarena wyszła na jaw we wrześniu, gdy na nagraniach z przejazdu Oscara Piastriego w Baku dało się zauważyć, jak górny i dolny element tylnego skrzydła rozdzielają się. To rozwiązanie zmniejszało opór na prostych. Brytyjczycy twierdzili, że element jest zgodny z regulaminem F1, ale po rozmowach z FIA przestali go stosować. To od razu wpłynęło na wyniki McLarena.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Wache nie jest jednak przekonany co do legalności tego rozwiązania, a Red Bull, wykluczony z walki o tytuł, czuje się rozczarowany. - Chcemy, aby wszyscy mieli równe szanse - powiedział dyrektor techniczny Red Bulla w rozmowie z racingnews365.com.

- My chcemy grać według równych zasad. Rozwój bolidu jest trudny, a niektóre szare strefy w przepisach są atrakcyjne dla inżynierów. Kiedy widzisz tylne skrzydło McLarena, to coś więcej niż szara strefa, a oni używali go przez wiele wyścigów. Bez tego nie wygraliby w Baku, a nasza sytuacja w klasyfikacji konstruktorów wyglądałaby inaczej - dodał Pierre Wache.

Czy innowacja McLarena jest frustrująca, czy interesująca dla Wache jako inżyniera? - Nie odrzucam tego pomysłu. Jako inżynier musisz szanować przepisy. Regulamin techniczny stanowi, że musisz udowodnić legalność danego rozwiązania - zauważył Wache.

- Jeśli masz radar między dwoma punktami na drodze, policja widzi cię tylko w tych punktach, ale możesz jechać szybko między nimi, jeśli nie bierze się pod uwagę średniej prędkości. Regulamin techniczny jest inny - musisz udowodnić, że twoje rozwiązanie jest w porządku - dodał pracownik Red Bulla.

We wrześniu również Ferrari kwestionowało tylne skrzydło w McLarenie, ale zwracało uwagę na to, że rolą FIA jest pilnowanie przepisów. Nawet jeśli Brytyjczycy przestali stosować kontrowersyjne rozwiązanie, to wyniki wcześniejszych wyścigów nie uległy już zmianie. Zespół z Woking może też zgarnąć pokaźną premię od F1 za zdobycie tytułu mistrzowskiego.