"Skutek natychmiastowy". Kierowca F1 wyląduje na bruku?

PAP/EPA / SHAWN THEW / Na zdjęciu: Jack Doohan
PAP/EPA / SHAWN THEW / Na zdjęciu: Jack Doohan

Jeszcze kilka dni temu Alpine zaprzeczało plotkom, że bierze pod uwagę wyrzucenie Jacka Doohana z zespołu. Po GP Miami ekipa z Enstone ma myśleć o zakończeniu współpracy ze skutkiem natychmiastowym. Następcą Australijczyka ma być Franco Colapinto.

Zespół Alpine zastanawia się nad przyszłością Jacka Doohana i rozważa możliwość dokonania zmiany kierowcy ze "skutkiem natychmiastowym" już przed kolejnym wyścigiem Formuły 1 w Imoli - informuje "The Race". Australijczyk zakończył GP Miami już na pierwszym okrążeniu po kolizji z Liamem Lawsonem. Wypadek ten jest kolejnym z serii niepowodzeń w jego debiutanckim sezonie.

Doohan rozpoczął sezon 2025 obiecująco pod względem tempa, jednak szybko u 22-latka pojawiły się pierwsze problemy. W Australii wypadł z toru na pierwszym okrążeniu, w Chinach otrzymał kary za zbyt agresywną jazdę, a w Japonii miał poważny wypadek podczas treningu. W Miami, mimo że po raz pierwszy wyprzedził w kwalifikacjach swojego kolegę z zespołu Pierre'a Gasly'ego, nie udało mu się ukończyć wyścigu.

ZOBACZ WIDEO: Dariusz Wróbel odpowiada Władysławowi Komarnickiemu

Jack Doohan jest jednym z czterech kierowców, którzy w 2025 roku nie zdobyli jeszcze punktów, obok Fernando Alonso, Liama Lawsona i Gabriela Bortoleto. Jego pozycja w zespole jest zagrożona od czasu, gdy Alpine podpisało kontrakt z Franco Colapinto jako kierowcą testowym i rezerwowym.

Franco Colapinto, młody argentyński kierowca, zrobił dobre wrażenie w kilku wyścigach w barwach Williamsa w zeszłym roku, zdobywając punkty mimo braku doświadczenia. Jego obecność w Alpine jest wspierana przez Flavio Briatore, doradcę zespołu, który jest zwolennikiem dania mu szansy w wyścigach w pełnym wymiarze.

Colapinto przyciągnął także wsparcie finansowe z firm z Ameryki Łacińskiej, co jest dodatkowym atutem dla zespołu. W lutym Alpine nawiązało współpracę z Mercado Libre, a YPF, argentyńska firma naftowa, jest teraz strategicznym partnerem Eni, sponsora Alpine z branży paliwowej.

Mimo spekulacji, Doohan przekonuje, że kontynuuje przygotowania do GP Emilia Romagna. - Dobrze było po raz pierwszy wyprzedzić w kwalifikacjach mojego kolegę z zespołu i czuć się pewnie w samochodzie. To małe zwycięstwa, które musimy zabrać z tego weekendu i przenieść na Imolę - powiedział dziennikarzom, cytowany przez "The Race".

Decyzja o przyszłości Doohana zależy od tego, czy Alpine będzie cierpliwe względem swojego kierowcy i da mu szansę rozwoju w kolejnych tygodniach. Jeśli nie, stajnia z Enstone wkrótce powinna zakomunikować światu decyzję o postawieniu na Colapinto. Równocześnie Francuzi nie chcą komentować plotek, a szef zespołu Oliver Oakes nie udzielił wywiadu po wyścigu w Miami.

Komentarze (1)
avatar
Promko
5.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A dlaczego nie napisaliście, że po udanych kilku wyścigach Colapinto rozwalał samochody tak skutecznie, że był jednym z kierowców, którzy generowali rekordowe straty? 
Zgłoś nielegalne treści