Jan Przyrowski przystępował do rundy z Portimao z bojowym nastawieniem. Już w zimowych mistrzostwach E4 Spanish Championship odnosił zwycięstwo w Portugalii na torze Algarve i tamtejszy weekend zakończył z niedosytem, ponieważ dwa wyścigi nie ułożyły się po jego myśli. Wydawało się, że nic dwa razy się nie zdarza i polski kierowca stanie przed okazją do hat-tricka. Już w pierwszych kwalifikacjach, kiedy 16-latek otarł się o pole position do dwóch wyścigów, było jasne, że znalazł się w świetnej pozycji do ataku.
Przyrowski na podium w Hiszpanii
Niestety pierwszy sobotni wyścig Formuły 4 nie ułożył się po myśli zawodnika z Rossoszycy. Po zaciętej walce z rywalami doszło do przebicia opony, co oznaczało przedwczesne zakończenie rywalizacji na ósmym okrążeniu. Warto zauważyć, że do końca wyścigu żaden z rywali nie pokonał najszybszego czasu okrążenia ustanowionego przez Przyrwskiego na pierwszych "kółkach".
ZOBACZ WIDEO: Kiełbasa z grilla u Zmarzlika. Historia wielkiej znajomości z mistrzem świata
Przed protegowanym Akademii Motorsportu Orlen była jeszcze pracowita niedziela, którą udało się otworzyć w kapitalnym stylu. Dzień rozpoczął się od pole position w drugich kwalifikacjach z przewagą aż 0,224 sekundy.
Zanim jednak kierowca Griffin Core by Campos ustawił się na pierwszym polu, czekał go jeszcze drugi wyścig, który rozpoczynał z drugiego pola. Początek tych zawodów nie ułożył się zbyt dobrze, ponieważ Przyrowski znalazł się na czwartym miejscu i musiał odrabiać straty. Niestety niefortunne zetknięcie się kołami z jednym z rywali po jednym z restartów oznaczało spadek o kilka pozycji. Doszło do uszkodzeń, przez które trudno było kontynuować dalszą rywalizację. Finalnie udało się dojechać do mety (29. pozycja).
Do końca pozostał jeszcze trzeci wyścig. Mechanicy zespołu Campos wykonali świetną pracę, przygotowując samochód polskiego kierowcy. Jan Przyrowski stoczył zaciętą walkę z Eanem Eyckmansem i Thomasem Strauvenem o pozycję lidera. Nie zabrakło odważnych i zdecydowanych manewrów wyprzedzania. Finalnie 16-latek z Rossoszycy dojechał do mety na drugim miejscu. W ten sposób zakończył weekend w Portugalii, zdobywając 20 punktów (18 za trzeci wyścig i 2 za pole position w Q2).
Wrażenia Przyrowskiego po trzeciej rundzie
- Weekend w Portimo zakończony dosyć słodko-gorzko, ponieważ przez cały czas miałem bardzo dobre tempo. W pierwszych kwalifikacjach byłem drugi - o 0,014 s od pole position, a w drugich kwalifikacjach wygrałem. W pierwszym wyścigu walczyłem o pierwszą pozycję, ale niestety doszło do przebicia opony i przez to nie ukończyłem wyścigu. W drugim wyścigu doszło do kontaktu z innym zawodnikiem, z którym też się ścigałem i to doprowadziło do strat, ponieważ coś stało się z moim zawieszeniem - analizuje swój weekend polski talent.
- W trzecim wyścigu, już po naprawie nie mogliśmy już zbalansować samochodu, więc robiłem tyle, co mogłem i dojechałem na drugim miejscu. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim, którzy ze mną są i mnie wspierają. Oczywiście dziękuję Akademii Motorsportu Orlen, Geothermal Solutions i Repiński Transport i całej ekipie Campos - dodaje 16-latek z Rossoszycy.
Obecnie Jan Przyrowski zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej hiszpańskiej F4, mając zgromadzone 112 punktów. Przed naszym rodakiem plasuje się jedynie Thomas Strauven, który od początku sezonu 2025 jest najgroźniejszym rywalem protegowanego Akademii Motorsportu Orlen.
Już w dniach 20-22 czerwca Przyrowski powalczy o jak najlepsze wyniki na francuskim torze Paul Ricard. W sezonie 2024 polski kierowca pokazywał tam bardzo dobre tempo, ustanawiając między innymi najszybszy czas okrążenia wyścigu. Teraz celem jest walka o pole position oraz zwycięstwa.