Lando Norris wyraził żal spowodowany tym, że zawiódł McLarena i przyznał się do winy za kolizję z kolegą z zespołu, Oscarem Piastrim. Niewielki kontakt zakończył udział Brytyjczyka w GP Kanady. Norris zdecydował się na desperacką próbę wyprzedzenia lidera mistrzostw Formuły 1 na 67. okrążeniu, ale popełnił błąd i uderzył w ścianę.
Po incydencie Norris nie miał pretensji do Piastriego, jedynie przeprosił zespół przez radio, zanim wrócił do garażu. W wyniku tego zdarzenia traci teraz aż 22 punkty do swojego głównego rywala w klasyfikacji F1. - Przepraszam, to moja wina, głupota z mojej strony. Zawiodłem zespół i kiedy robię z siebie głupka w takim momencie jak teraz, bardzo tego żałuję - powiedział przez radio.
ZOBACZ WIDEO: Kiełbasa z grilla u Zmarzlika. Historia wielkiej znajomości z mistrzem świata
Kolizja była wynikiem walki o czwarte miejsce, a mimo uszkodzeń, Piastri zdołał utrzymać swoją pozycję. Po wyścigu Norris wyjaśnił swoją decyzję o wyborze wewnętrznej linii na prostej startowej, twierdząc, że Australijczyk zostawił wystarczająco dużo miejsca, po czym zaczął zamykać mu przestrzeń.
- Nie spodziewałem się wyprzedzić Oscara po zewnętrznej w pierwszym zakręcie. Nie powinienem był tego robić, patrząc z perspektywy czasu. Myślałem, że zaczyna skręcać trochę w prawo, więc pomyślałem, że mam małą szansę po lewej części toru. To jednak było zbyt ryzykowne, zwłaszcza że był to manewr wobec mojego kolegi z zespołu. Cieszę się, że nic mu się nie stało, a ja zapłaciłem za swój błąd - powiedział Norris przed kamerami Sky Sports.
Norris podkreślił, że ważne jest dla niego przyznanie się do błędu i wyraził żal, że zawiódł swój zespół, planując przeprosić resztę pracowników McLarena. Zaprzeczył, że jego ruch wynikał z frustracji z powodu słabego występu McLarena w tym sezonie - po raz pierwszy żaden z kierowców z stajni z Woking nie stanął na podium F1 w 2025 roku.
- Nasza zasada numer jeden to nie doprowadzać do kontaktu z kolegą z zespołu, a ja to zrobiłem. McLaren to moja rodzina. Ścigam się dla nich każdego weekendu. Staram się robić to dobrze dla nich, częściej niż dla siebie - powiedział Norris.
Brytyjski kierowca dodał, że musi przeprosić wszystkich w zespole oraz Piastriego. - On nie będzie zadowolony z tego, co się stało. Ja też bym nie był, gdyby sytuacja była odwrotna. Jestem mu winien przeprosiny za podjęcie takiego ryzyka. Ścigał się ze mną uczciwie do tego momentu, bo tego właśnie oczekujesz - ocenił.
McLaren rozpocznie teraz natychmiastową analizę zdarzenia z Montrealu. Dyrektor generalny firmy, Zak Brown, już wcześniej przyznał, że wiedział, iż nadejdzie moment, w którym jego kierowcy zderzą się w walce o tytuł.