16-letni Polak wiceliderem mistrzostw Hiszpanii. Mogło być jeszcze lepiej

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jan Przyrowski
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jan Przyrowski

Jan Przyrowski jest wiceliderem hiszpańskiej Formuły 4 na torze Paul Ricard. Mogło być jednak jeszcze lepiej, bo 16-latek zachwycał w każdej sesji. W wyścigach dawały mu się we znaki jednak problemy techniczne.

Zawodnik Griffin Core by Campos robił wszystko, aby runda na francuskim torze Paul Ricard była jak najlepsza. Wielka determinacja, walka o każdy ułamek sekundy i sporo godzin spędzonych z inżynierami i mechanikami po każdej sesji. Motorsport pokazał jednak najbrutalniejszą stronę. Świetne osiągi i tempo trudno było w pełni wykorzystać po stratach wywołanych problemami na starcie, częściową utratą mocy i usterką.

Jan Przyrowski wiceliderem F4

Pierwsze kwalifikacje przyniosły pole position z przewagą aż 0,247 s. Niedługo później, po pierwszym z trzech wyścigów, kiedy start z pole position nie poszedł po myśli Polaka, ten walczył o odrobienie strat. Wydawało się, że czeka go walka z poprzedzającymi go Thomasem Strauvenem i Eanem Eyckmansem.

ZOBACZ WIDEO: Wielka strata GKM-u. Prezes tłumaczy zasady finansowe klubu

Po zakończeniu neutralizacji presję wywarł Nathan Tye i to za nim 16-latek z Rossoszycy stracił dużo czasu. Finalnie udało się odzyskać trzecie miejsce, ale to w żaden spokój nie zaspokajało ambicji Jana Przyrowskiego. Protegowany Akademii Motorsportu Orlen od razu po zejściu z podium udał się do garażu, analizował i walczył o jak najlepszą niedzielę.

Początek kolejnego dnia przyniósł trzecie z rzędu pole position w tym sezonie hiszpańskiej Formuły 4. Nastrój przed drugim wyścigiem był bardzo dobry i wydawało się, że niedziela zaspokoi ambicje Jana Przyrowskiego i pozwoli mu gonić lidera mistrzostw. Niestety ponownie na starcie wystąpił problem. Tym razem jednak polskiemu kierowcy było trudno walczyć o nadrabianie strat, ponieważ brakowało osiągów na prostych. Przez to też spadł najpierw na czwarte miejsce, a niedługo potem na siódmą lokatę.

Jan Przyrowski ma poczucie, że mógł osiągnąć więcej na Paul Ricard
Jan Przyrowski ma poczucie, że mógł osiągnąć więcej na Paul Ricard

Tak naprawdę trwała walka o to, aby utrzymać się w punktowanej strefie. Po wnikliwych analizach podjęto decyzję o wymianie podzespołów, o których miało być lepiej. Wszyscy pracowali w pocie czoła, aby zdążyć na finałowy wyścig. Niestety wystąpiła niemalże analogiczna sytuacja, ale jeszcze wówczas samochód miał tempo i Jan Przyrowski wrócił do walki o podium.

Gdy już był trzeci, okrążenie później dały o sobie znać problemy, które uniemożliwiały dalszą rywalizację i zmusiły Polaka do wycofania się z wyścigu. Zdecydowanie nie taki miał być finał weekendu - motorsport pokazał swoje brutalne oblicze. Tytaniczna praca, świetna forma, najlepsze tempo, świetne kwalifikacje, ale gdy daje znać o sobie problem techniczny, kierowca niewiele może w tej sytuacji zrobić.

Jan Przyrowski awansował w klasyfikacji generalnej

Pomimo faktu, że weekend we Francji nie potoczył się po myśli Jana Przyrowskiego, udało mu się wywalczyć 23 punkty. Z tego 15 za trzecie miejsce w pierwszym wyścigu i 4 za siódmą lokatę w drugich zawodach oraz łącznie 4 za dwie wygrane w sesjach kwalifikacyjnych. Miniony weekend nie był udany też dla wielu innych zawodników, a suma summarum protegowany Akademii Motorsportu Orlen wywalczył więcej "oczek" niż poprzedzający go przed weekendem rywal, Rene Lammers. Oznacza to, że obecnie 16-letni Polak, mający w swoim dorobku 133 punkty, ma przed sobą jedynie Thomasa Strauvena.

- Trudny weekend na torze Paul Ricard. Miałem mega tempo w kwalifikacjach i w wyścigach, ale niestety problemy techniczne przez cały weekend wykluczały mnie z rywalizacji o zwycięstwa. Z całego weekendu mam wielki niedosyt pod względem wyniku, ale i tak jestem zadowolony z tego, co zrobiłem w tym tygodniu. Kolejna runda hiszpańskiej Formuły 4 odbędzie się w Jerez, 19-21 września. Dziękuję wszystkim za kibicowanie i wspieranie mnie. Wielkie podziękowania dla Akademii Motorsportu Orlen, Geothermal Solutions i Repiński Transport za umożliwienie dalszych startów - powiedział Jan Przyrowski po czwartej rundzie hiszpańskiej Formuły 4 w Le Castellet.

Dopiero 19-21 września na torze Jerez zaplanowano piątą rundę sezonu. Oznacza to długą przerwę startową dla Jana Przyrowskiego. W jej trakcie zawodnik z Rossoszycy będzie kontynuował swoją pracę. Po przerwie sezon wkroczy w decydującą fazę, a do zdobycia będzie aż 225 punktów. Celem jest powrót do walki o zwycięstwa i tytuł mistrzowski w hiszpańskiej Formule 4.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści