Kierowca Ferrari wpadł w furię. Salwa przekleństw

PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: Charles Leclerc
PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari miało potencjał, aby wygrać kwalifikacje F1 do GP Wielkiej Brytanii. Tymczasem Charles Leclerc zajął w nich dopiero szóstą pozycję. Monakijczyk nie był w stanie ukryć swojej frustracji, a jego komunikaty radiowe kipiały złością.

W tym artykule dowiesz się o:

Charles Leclerc nie krył rozczarowania po kwalifikacjach do GP Wielkiej Brytanii. Mimo dobrych wyników w treningach, po których wydawało się, że Ferrari na Silverstone dysponuje najszybszym bolidem, w decydującym momencie Monakijczyk zajął dopiero szóste miejsce. - K***a, k***a, k***a, k***a, k***a - zaczął krzyczeć lider włoskiej ekipy po zakończeniu "czasówki".

- Ależ jestem do bani! Jestem takim g***m! Taki właśnie jestem! - dodawał Leclerc, nie ukrywając swojej frustracji i wściekłości. Monakijczyk, znany z szybkiej jazdy w kwalifikacjach, w tym sezonie nie zdobył jeszcze pole position, mimo że całej karierze w Formule 1 udało mu się to aż 26 razy. Na Silverstone, gdzie był mocny we wszystkich trzech sesjach treningowych, ostatecznie stracił 0,229 s do Maxa Verstappena.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki

Po wyjściu z samochodu kierowca Ferrari nieco opanował emocje i próbował wyjaśnić dziennikarzom swoje rozczarowanie. - Nie wykonuję swojej pracy. Od początku sezonu w wyścigach nie ma wielu rzeczy, które chciałbym zmienić, ale w kwalifikacjach jest inaczej. To zawsze była moja siła, ale teraz coś nie działa, zwłaszcza w Q3 - powiedział 27-latek przed kamerami Sky Sports.

Leclerc nie chciał zdradzić szczegółów problemów, ale zaznaczył, że są one specyficzne dla Ferrari. - Mamy dobre kwalifikacje, ale nie są one świetne. Tak jak powiedziałem, to zawsze był mój atut. Dlatego nie jestem zadowolony z mojego poziomu, jaki prezentuję. To nie kwestia balansu czy przyczepności. To coś dziwnego, co musimy rozwiązać, zwłaszcza na szybkich torach - dodał kierowca z Monako.

Wynik kwalifikacji stawia lidera Ferrari w trudnej sytuacji przed niedzielnym wyścigiem. - Start z szóstego miejsca utrudnia sprawę. Zawsze zaczynamy rywalizację od walki o powrót na czoło, a ci, którzy znajdują się z przodu, mają czysty wyścig i zyskują nad nami przewagę. Dlatego musimy poprawić kwalifikacje - podsumował Leclerc.

Komentarze (5)
avatar
GHOST83
6.07.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Też wpadłem w furię.. a piana leci mi z pyska. 
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
6.07.2025
Zgłoś do moderacji
9
2
Odpowiedz
Wygląda na to, że obydwaj są takimi samymi łajzami, choć Charles o niebo lepszy od papierowego mistrza.. co nie zmienia faktu, że Ferrari też ma problem z pracą na takim poziomie jak chociażby Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści