Zgrzyt w Ferrari. Hamilton nie oddał pozycji koledze z zespołu

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc i jadący za nim Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc i jadący za nim Lewis Hamilton

Lewis Hamilton miał oddać pozycję Charlesowi Leclercowi w końcówce GP Azerbejdżanu, bo wcześniej Monakijczyk dał się wyprzedzić koledze z Ferrari, aby ten mógł pogonić za rywalami. Brytyjczyk nie zastosował się jednak do prośby ekipy.

Lewis Hamilton próbował oddać ósme miejsce swojemu zespołowemu koledze z Ferrari na ostatnim okrążeniu GP Azerbejdżanu. Brytyjczyk zaczął hamować przed metą, ale nie na tyle, aby Charles Leclerc odzyskał zajmowaną wcześniej pozycję. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 przyznał, że sytuacja nie powinna się powtórzyć i przeprosił Monakijczyk, choć sam Leclerc stwierdził, że nie miało to dla niego większego znaczenia.

Podczas wyścigu, na 44. okrążeniu, Hamilton i Leclerc zamienili się miejscami, aby Brytyjczyk mógł wykorzystać świeższe opony i spróbować wyprzedzić Lando Norrisa, Yukiego Tsunodę i Liama Lawsona. Leclerc wcześniej zmienił opony na twarde, co spowodowało, że tracił tempo i nie miał większych szans w pogoni za konkurencją.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

Hamilton, narzekając na brak przyczepności tylnej osi, nie zdołał jednak zyskać pozycji i na ostatnim okrążeniu otrzymał polecenie, by oddać miejsce Leclercowi. - Przepuść Charlesa, jest 1,5 s za tobą. To ostatnie okrążenie - usłyszał siedmiokrotny mistrz świata od inżyniera wyścigowego Riccardo Adamiego.

Hamilton zwolnił, ale nie na tyle, by Leclerc mógł go wyprzedzić. 27-latek przekroczył linię mety zaledwie 0,518 s za Hamiltonem. Nie jest jasne, czy zamieszanie wynikało z nieporozumienia dotyczącego lokalizacji linii mety.

Po wyścigu sam Hamilton przyznał, że popełnił błąd. - Otrzymałem wiadomość bardzo późno i byłem skupiony na samochodzie przede mną, mimo że szanse na wyprzedzenie były minimalne. Przeproszę Charlesa. To tylko ósme i dziewiąte miejsce - przyznał przed kamerami Sky Sports.

Leclerc stwierdził, że sytuacja była dla niego jasna i nie przejmował się nią zbytnio. - Nie sądzę, żeby to powinno być tematem rozmów. Byliśmy bardzo wolni przez cały weekend i na tym powinniśmy się skupić - stwierdził.

Hamilton zapewnił, że taka sytuacja nie powtórzy się w przyszłości.

Komentarze (1)
avatar
Kij łopacie w oko
22.09.2025
Zgłoś do moderacji
15
2
Odpowiedz
Cwaniaczek i kombinator chyba się pomylił i zapomniał że to on jeździ dla Ferrari, a nie odwrotnie :) Teraz wie jak czuł się jego fiński kolega :) Karma wraca hahahaha! 
Zgłoś nielegalne treści