Christian Horner w lipcu stracił stanowisko szefa Red Bull Racing. Brytyjczyk zajmował je przez dwie dekady. W tym czasie uczynił z "czerwonych byków" wiodącą siłę w Formule 1. Pod jego rządami tytuły mistrzowskie seryjnie zdobywali Sebastian Vettel i Max Verstappen. Wewnętrzne konflikty w Red Bullu i słabszy okres ekipy z Milton Keynes sprawiły, że 51-latek został zwolniony.
Horner zainkasował 100 mln dolarów odszkodowania za wcześniejsze zerwanie współpracy. Warunki porozumienia stanowią, że już w drugim kwartale 2026 roku może rozpocząć pracę w nowym miejscu. Wszystko wskazuje na to, że Brytyjczyk zamierza skorzystać z tej szansy.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
"The Times" poinformował, że Horner pozyskał wsparcie inwestorów, którzy są gotowi wyłożyć 2 mld dolarów na zakup jednej z istniejących ekip F1. Brytyjski dziennik podkreśla, że taka kwota pozwala na nabycie każdego z zespołów spoza wielkiej czwórki (McLaren, Mercedes, Ferrari i Red Bull Racing).
W ostatnich tygodniach 51-latek łączony był z inwestycjami w dwa teamy - Haas oraz Aston Martin. Kierownictwo amerykańskiego zespołu potwierdziło, że odbyły się "wstępne rozmowy", ale według oficjalnych doniesień nie nabrały one impetu. Z kolei przedstawiciele Astona Martina, który należy do miliardera Lawrence'a Strolla, odrzucili sugestie o możliwej inwestycji Hornera.
Nazwisko Hornera pojawiło się też w kontekście Alpine. Zespół z Enstone należy do Renault, które przeżywa problemy finansowe i wycofanie się z F1 mogłoby być dla Francuzów opcją na zaoszczędzenie funduszy. Oficjalnie kierownictwo giganta motoryzacyjnego znad Sekwany zaprzecza jednak doniesieniom o sprzedaży ekipy.
Były szef Red Bulla wymieniany był też jako kandydat na nowego szefa Ferrari, gdyby stanowisko stracił Frederic Vasseur. To jednak mało prawdopodobny scenariusz. Po doświadczeniach z ekipy "czerwonych byków", Christian Horner chce wrócić do padoku F1 w roli szefa-akcjonariusza. Ma to zagwarantować Brytyjczykowi odpowiednią pozycję i pozwolić uniknąć walki o władzę.