Rywale umniejszają słowa Alonso

Sebastian Vettel i Lewis Hamilton otwarcie przyznają, że po pierwszej połowie sezonu Fernando Alonso w pełni zasłużył na piastowanie pozycji lidera mistrzostw świata.

Nataniel Piórkowski
Nataniel Piórkowski

Vettel sądzi ponadto, że Hiszpan nie byłby w stanie wypracować czterdziestopunktowej przewagi nad Markiem Webberem, gdyby nie fakt, iż Ferrari mocno poprawiło swój tegoroczny, niezwykle kapryśny samochód. - Fernando nie jest liderem, bo ktoś wypisał mu czek i tak po prostu przelał na jego konto odpowiednią ilość punktów. Myślę że zasłużył sobie na to. Oczywiście jeśli spojrzymy na zimowe testy i początek sezonu, wydawało się, że Ferrari ma duże problemy, ale później wzięli się w garść i stworzyli bardzo konkurencyjny bolid. Jeśli spojrzymy na kilka ostatnich wyścigów, to zawsze mieli tempo, by walczyć o podium, a czasem nawet o zwycięstwa.

Po wypowiedziach Alonso dotyczących niezbyt dobrego tempa bolidu F2012, swój głos w debacie na temat formy lidera mistrzostw zabrał także Lewis Hamilton. - Naprawdę tak powiedział? W takim razie wykazał się dużą nonszalancją. Mogę powiedzieć dokładnie to samo. Mój samochód jest najwolniejszy z czołowej czwórki, ale zobaczymy co da się z tym zrobić. Nie wiem dlaczego powiedział, że jego samochód nie jest szybki. No chyba że czuje, że tempo bolidu spada, ale nie sądzę że w tym tkwi problem. Fernando jest chyba najlepszym kierowcą, który regularnie punktuje. Wykonuje solidną pracę i wygrał już kilka wyścigów, więc na pewno nie powiedziałbym, że ma najgorszy samochód w czołówce.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×